Radosław Sikorski uważa, że dymisja Jacka Czaputowicza to zły sygnał, który Polska wysyła światu.
Radosław Sikorski uważa, że dymisja Jacka Czaputowicza to zły sygnał, który Polska wysyła światu. Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Reklama.
Dymisja Czaputowicza to już kolejna w rządzie Mateusza Morawieckiego. We wtorek odejście ogłosił minister zdrowia Łukasz Szumowski, a dzień wcześniej wiceszef resortu zdrowia Janusz Cieszyński. Zrezygnowała też wiceszefowa resortu cyfryzacji Wanda Buk, która błyskawicznie znalazła zatrudnienie w zarządzie Polskiej Grupy Energetycznej.
Według Radosława Sikorskiego odejście Czaputowicza może oznaczać, że w sprawie reakcji Polski na wydarzenia na Białorusi mogły wystąpić "istotne różnice zdań pomiędzy szefem dyplomacji a kierownictwem PiS”.
– To zły sygnał, który idzie w świat. Polska powinna teraz mobilizować Unię Europejską do działania, do twardych negocjacji z Rosją i Łukaszenką ws. przyszłości Białorusi. To jest nasze zadanie w tej części Europy. Podczas mojego urzędowania też mieliśmy takie kryzysy, przypomnę Majdan i wojnę w Gruzji. Pracowaliśmy wtedy po 18 godzin dziennie, nikt nie myślał o odchodzeniu – powiedział Radosław Sikorski portalowi Money.
Europarlamentarzysta podkreślił, że Czaputowicz "nie kompromitował Polski swoimi głupimi wypowiedziami jak Witold Waszczykowski”. Z drugiej strony Sikorski zaznaczył, że nie może "darować Czaputowiczowi", że oddał sprawy europejskie kancelarii premiera.
źródło: Money