To fatalny moment na rezygnację ministra spraw zagranicznych. Polska powinna teraz przewodzić Europie w sprawie kryzysu na Białorusi. To nie czas na odchodzenie z ministerstwa, a na pracę po 18 godzin dziennie – tak skomentował rezygnację Jacka Czaputowicza były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Według Radosława Sikorskiego odejście Czaputowicza może oznaczać, że w sprawie reakcji Polski na wydarzenia na Białorusi mogły wystąpić "istotne różnice zdań pomiędzy szefem dyplomacji a kierownictwem PiS”.
– To zły sygnał, który idzie w świat. Polska powinna teraz mobilizować Unię Europejską do działania, do twardych negocjacji z Rosją i Łukaszenką ws. przyszłości Białorusi. To jest nasze zadanie w tej części Europy. Podczas mojego urzędowania też mieliśmy takie kryzysy, przypomnę Majdan i wojnę w Gruzji. Pracowaliśmy wtedy po 18 godzin dziennie, nikt nie myślał o odchodzeniu – powiedział Radosław Sikorski portalowi Money.
Europarlamentarzysta podkreślił, że Czaputowicz "nie kompromitował Polski swoimi głupimi wypowiedziami jak Witold Waszczykowski”. Z drugiej strony Sikorski zaznaczył, że nie może "darować Czaputowiczowi", że oddał sprawy europejskie kancelarii premiera.