Rosyjscy lekarze zgodzili się na przewiezienie Aleksieja Nawalnego do Niemiec. O takiej decyzji dotyczącej czołowego opozycjonisty wobec polityki Kremla poinformował wiceszef szpitala w Omsku Anatolij Kaliniczenko. Z ofertą leczenia wyszła kanclerz Niemiec Angela Merkel.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Aleksiej Nawalny od czwartku leży w śpiączce na oddziale intensywnej opieki medycznej szpitala w Omsku. Jego współpracownicy podejrzewają, że mógł zostać otruty. Jak przekazał zastępca głównego lekarza szpitala w Omsku, stan zdrowia Aleksieja Nawalnego wykazuje pozytywną dynamikę i jest wystarczająco stabilny. Lekarze z Omska oświadczyli też, że analiza krwi i moczu pacjenta nie wskazuje na obecność trucizny.
Do Omska przyleciała grupa niemieckich specjalistów, którzy zbadali polityka i orzekli, że jego stan pozwala na przewiezienie do niemieckiej kliniki. Poinformowali, że ich samolot ma odpowiedni sprzęt, który gwarantuje bezpieczny transport.
Krewni i współpracownicy Aleksieja Nawalnego twierdzą, że dokonano zamachu na jego życie. W tym samym tonie informały też rosyjskie media niezależne.
44-letni Aleksiej Nawalny to jeden z przywódców opozycji antykremlowskiej. Przed wejściem na pokład samolotu z syberyjskiego Tomska do Moskwy wypił... herbatę. W podobny sposób zaczynały się historie otrucia wielu ważnych polityków sprzeciwiających się reżimowi panującemu w Rosji. Jakie trucizny mogły być użyte w tym przypadku? O tym pisała szerzej w naTemat Monika Piorun.