Nowy chaos w radiowej Trójce. Po niespodziewanym odwołaniu Kuby Strzyczkowskiego ze stanowiska dyrektora wielu dziennikarzy zrezygnowało z pracy w rozgłośni. Tymczasem nowy wicedyrektor stacji Marek Wiernik w dyskusji na Facebooku wyjawił niektóre plany, jakie kierownictwo ma wobec rozgłośni. Na wpisy Wiernika zwrócił uwagę przyjęty przez Strzyczkowskiego dziennikarz Trójki Tomasz Michniewicz.
"Pierwszy raz stykam się z sytuacją, w której nowa dyrekcja jakiejkolwiek firmy więcej informacji udziela w komentarzach na FB niż przekazuje zespołowi, z którym do tej pory się nie spotkała i nie komunikuje" – napisał Michniewicz, prowadzący w Trójce audycję "Reszta Świata". Zaznaczył, że nie dostał w tej sprawie żadnego wyjaśnienia, nie zwołano też żadnego poświęconego jej spotkania.
O planach kierownictwa poinformował na Facebooku nowy wicedyrektor stacji, Marek Wiernik. Jego wpis nie uspokoił jednak Michniewicza. Wręcz przeciwnie, dziennikarz pisze, że to, co tam wyczytał, jest "trochę przerażające".
W punktach wymienia swoje zastrzeżenia do planów i zapewnień Wiernika. Podkreśla, że odniósł wrażenie, iż wzmianka "wyrzucania zewsząd od 20 lat" jest kiepskim dowodem na kompetencje do zarządzania. Krytykuje też wicedyrektora za użycie we wpisie nazwiska Agnieszki Szydłowskiej, która zdaniem Michniewicza nie ma zamiaru wracać do Trójki.
Dziennikarz nie zgadza się również ze stwierdzeniem, że w stacji nie dochodzi teraz do zwolnień. W tym miejscu podaje przykład likwidacji pasma "Zapraszamy do Trójki", przypominając, że była to pierwsza decyzja nowej ekipy.
Michniewicz nie wierzy w zapowiadane przez Wiernika – który uważa, że radio Strzyczkowskiego "było słabe, z amatorami" – przyjście czołowych dziennikarzy z rozgłośni komercyjnych. "Założę się o każdą kwotę, że tak się nie stanie. Śmiech po stacjach komercyjnych już słychać po tym komentarzu" – stwierdził.
Docenił jednak wicedyrektora Trójki za "szczerość intencji" w jednym ze zdań. "A na młode i stare lata cała branża wyciska kasę z PiSu" – o tę część wpisu Wiernika chodziło Michniewiczowi.
Wiernik wspomniał też o możliwym połączeniu Trójki z Agencją Muzyczną w ramach struktur Polskiego Radia. To mogłoby oznaczać zmianę nazwy rozgłośni.
Nowa odsłona zamieszania w Trójce zaczęła się w czwartek, gdy ze stanowiska dyrektora stacji odwołany został Kuba Strzyczkowski. Władze argumentowały swoją decyzję naruszeniem przez dziennikarza "regulaminu i procedur wewnętrznych". Miejsce Strzyczkowskiego zajął Michał Narkiewicz-Jodko. Wicedyrektorem został z kolei właśnie Marek Wiernik oraz Piotr Kordaszewski.
Strzyczkowski pełnił funkcję dyrektora od końcówki maja, gdy w wyniku afery wokół Marka Niedźwieckiego ze stanowiskiem dyrektora pożegnał się Tomasz Kowalczewski.