Protest dziennikarzy Trójki. Ujawniają, jak zachowuje się nowa dyrekcja radia
redakcja naTemat
25 sierpnia 2020, 13:14·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 sierpnia 2020, 13:14
Zespół dziennikarzy Trójki kieruje petycję do rządu, prezydenta, Rady Mediów Narodowych i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Protestujący rozpoczęli zbiórkę podpisów pod dokumentem. W piśmie ujawniają, jak zachowują się przedstawiciele powołanej nagle w czwartek nowej dyrekcji Programu III Polskiego Radia.
Reklama.
"Stanowczo sprzeciwiamy się likwidacji Trójki w jej dotychczasowym kształcie. Działania nowej dyrekcji z nadania politycznego, jej zapowiedzi i pierwsze decyzje nie pozostawiają wątpliwości – nasza antena ma zmienić format i charakter, a zapewne również nazwę. Wszystko to bez żadnego wyraźnego powodu, co stanowi sytuację bezprecedensową w świecie mediów. Takie zmiany oznaczają śmierć kultowej rozgłośni jaką jest Trójka, na co nie możemy się zgodzić" – tymi słowami zaczyna się list podpisany przez Zespół i Słuchaczy Trójki.
Protest przeciwko likwidacji Programu III Polskiego Radia został zamieszczony na stronie secure.avaaz.org i błyskawicznie przybywa pod nim podpisów poparcia. Autorzy piszą w nim m.in. o metodach działania nowej dyrekcji Trójki niczym rodem z czasów stanu wojennego: "usuwanie dziennikarzy ze studia oraz wymienianie ich na półamatorów dramatycznie obniżających poziom Programu III".
Czytaj także: Posłanka Lichocka zachwycona dewastacją Trójki. Wyjawiła, co jej się podoba najbardziej
Pracownicy Trójki wskazują też - jak to określają - na kłamstwa i manipulacje ze strony kierownictwa: choćby informowanie o planach zmiany nazwy stacji, a potem zaprzeczanie. Dodają, że dyrekcja "zakazała udziału słuchaczy we wszystkich audycjach, co zawsze stanowiło wyróżnik i jedną z największych wartości Trójki".
Autorzy petycji domagają się przywrócenia Kuby Strzyczkowskiego na stanowisko szefa Trójki.
"Kuba Strzyczkowski, znakomity dziennikarz, dawał nadzieję, że Trójka może być ponownie niezależną od sterowania politycznego, otwartą na różne poglądy, kulturotwórczą anteną. Usunięcie go ze stanowiska dyrektora, podparte absurdalnymi zarzutami oraz wprowadzenie na jego miejsce politycznych nominatów ten cel całkowicie przekreśla" – czytamy w piśmie.
"Program III Polskiego Radia to antena, która kształtowała całe pokolenia słuchaczy. Nie zgadzamy się na jej likwidację w imię partykularnych interesów politycznych, osobistych uraz i ambicji" – brzmi podsumowanie.
Niszczenie Trójki
Kuba Strzyczkowski został dyrektorem Trójki 25 maja. On sam nie krył, że chodziło o uspokojenie sytuacji w Programie III Polskiego Radia po kryzysie wywołanym przez poprzedniego dyrektora. Tomasz Kowalczewski postanowił zdjąć z anteny utwór Kazika o Jarosławie Kaczyńskim. Zarzucił przy tym manipulacje na Liście Przebojów Markowi Niedźwieckiemu i jego współpracownikom.
Sytuacja w Trójce na czas prezydenckiej kampanii wyborczej została wyciszona. Jednak nieco ponad miesiąc po wyborach Strzyczkowski został odwołany. Nowym dyrektorem Trójki Michał Narkiewicz-Jodko, dotychczasowy szef Agencji Muzycznej Polskiego Radia. Jego zastępcami zostali Piotr Kordaszewski i Marek Wiernik. Z anteny natychmiast zdjęto kultową audycję "Zapraszamy do Trójki".
Nie możemy zgodzić się na mianowanie dyrektorem Trójki człowieka bez jakiegokolwiek doświadczenia dziennikarskiego, ani na powoływanie dyrekcji, której brak elementarnej wiedzy na temat zrządzania radiem i jego funkcjonowania. Po niemal tygodniu jest już jasne, że nowa dyrekcja nie ma planu działania, pomysłu ani kompetencji do zarządzania tak ważną instytucją, jaką jest Program III Polskiego Radia.
Nowa dyrekcja do dziś nie spotkała się z zespołem, jednocześnie obrażając nas w mediach społecznościowych. Szeregowych pracowników wypytuje o liczbę i rodzaj audycji ukazujących się na antenie. Zakazała udziału słuchaczy we wszystkich audycjach, co zawsze stanowiło wyróżnik i jedną z największych wartości Trójki. Nie odpowiada na pytania formułowane przez zespół, stosuje kłamstwa i manipulacje, pierwszego dnia informując nas o zmianie nazwy radia, a trzy dni później twierdząc, że nic takiego nie miało miejsca czy ogłaszając powroty dziennikarzy, którzy współpracować z nią nie mają zamiaru.Czytaj więcej