Na prawicy trwa festiwal obwiniania Rafała Trzaskowskiego za kolejną awarię oczyszczalni ścieków "Czajka". Prezydent Warszawy postanowił odpowiedzieć. Podkreślił, że warszawskie władze nie zlekceważyły żadnych zaleceń, a jednocześnie skrytykował rządowe media.
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk napisał na Twitterze: "Warszawskie fekalia znów płyną Wisłą. Trzaskowski nie zastosował się do zaleceń MGMIŻŚ, nie wykonał rurociągu awaryjnego". Zapowiedział też, że w poniedziałek skieruje sprawę do prokuratury.
"Kolejna awaria Czajki i znów ścieki płyną do Wisły. Ostatnia naprawa kolektorów przesyłowych za 40 mln zł to chyba taśmą klejącą była robiona przez pana Trzaskowskiego" – dodał minister środowiska Michał Woś.
A wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski domaga się zawieszenia prezydenta Warszawy i ustanowienia zarządu komisarycznego w stolicy.
"Działalność Rafała Trzaskowskiego na przykładzie oczyszczalni "Czajka", a właściwie jej brak, wypełnia ustawową przesłankę "braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych" – stwierdził.
Rafał Trzaskowski odpowiada prawicy
W niedzielę politykom z obozu władzy postanowił odpowiedzieć sam Trzaskowski.
"Wbrew temu, co sugerują media rządowe, nie zlekceważyliśmy jakichkolwiek zaleceń. Już po zakończeniu ubiegłorocznej naprawy rurociągu prowadziliśmy jego przeglądy – wykonywane przez niezależnych ekspertów. Ostatni z nich zakończył się przedwczoraj i nie wykazał jakichkolwiek anomalii. Tym większym zaskoczeniem była dla nas wszystkich informacja o sobotniej awarii. Bo jeszcze dzień wcześniej, zdaniem ekspertów, nic jej nie sygnalizowało" – podkreślił Trzaskowski w mediach społecznościowych.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że "usunięcie awarii systemu przesyłowego ścieków do oczyszczalni Czajka" jest absolutnym priorytetem jego i jego współpracowników.
"Nie znamy dokładnych przyczyn awarii, ale wszystko wskazuje na to, że cały projekt tego rurociągu, jego wykonanie i – być może materiały użyte do budowy – były wadliwe. Ze wstępnych informacji wynika bowiem, że do awarii doszło na starym odcinku rur, a nie na tym, który w ubiegłym roku wymieniliśmy. Dziś ponosimy konsekwencje błędnej decyzji, podjętej w 2005 roku – o tym, że nie będzie budowana nowa oczyszczalnia na lewym brzegu Wisły" – dodał.
Trzaskowski poinformował też, że "najpilniejszym zadaniem, przed jakim stoimy jest budowa tymczasowego systemu przesyłowego ścieków, żeby jak najszybciej zatrzymać ich zrzut do Wisły".
"W ciągu najbliższych godzin poinformujemy, jakie rozwiązanie proponujemy. Dodam, że po wykryciu awarii rozpoczęliśmy ich ozonowanie tak, by maksymalnie je zneutralizować – byliśmy do tego przygotowani, bo wyciągnęliśmy wnioski z ubiegłorocznej awarii" – stwierdził.
Rafał Trzaskowski podkreślił również, że intensywne prace nad budową nowego rurociągu trwają od "wielu miesięcy".
– Piszę o tym dlatego, że chcę jedną rzecz Państwu uzmysłowić: zaprojektowanie i zbudowanie nowego systemu przesyłowego ścieków przez Wisłę to nie jest coś, co da się zrobić w miesiąc. Pracujemy nad tym od listopada 2019" – dodał Trzaskowski w poście na Facebooku.