Nie politologia i zarządzanie, a logistyka i budownictwo – tak prezentują się dziś najpopularniejsze kierunki studiów. "Młodzi poszli po rozum do głowy. Idą tam, gdzie praca" – pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Nadmiar humanistów, czyli w sporej części przyszłych bezrobotnych, to bolączka ostatnich lat. Okazuje się jednak, że oblężenie kierunków humanistycznych powoli odchodzi do przeszłości. Kandydaci na studia zaczynają wybierać trudniejsze dziedziny techniczne, które dają lepsze perspektywy na pracę.
"Rzeczpospolita" przeprowadziła sondę, z której wynika, że najpopularniejsze kierunki to dziś geodezja i kartografia, budownictwo oraz logistyka. Z rozmów z przedstawicielami uniwersytetów wynika, że np. politologia, zarządzanie i stosunki międzynarodowe zniknęły z listy najbardziej obleganych kierunków.
Zmianę trendu widać też w liczbie kandydatów na studia techniczne. Mimo niżu demograficznego krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza na 10 tys. miejsc odnotowała blisko 55 tys. zgłoszeń. Podobnym zainteresowaniem cieszą się studia na Politechnice Łódzkiej.
"Kampania edukacyjna odwołująca się do jakości studiów oraz perspektyw znalezienia pracy zaczęła przynosić rezultaty" – mówi cytowana przez "Rz" Monika Zakrzewska, ekspertka rynku pracy z PKPP Lewiatan. Trudno powiedzieć, na ile to wynik bardziej racjonalnego stosunku do studiowania, a na ile np. kierunków zamawianych, które promuje ministerstwo nauki.
odobną tendencję widać na uczelniach pedagogicznych, gdzie maturzyści chętniej decydują się na studia filologiczne czy te z zakresu bezpieczeństwa wewnętrznego niż na pedagogikę, po której najczęściej dołączali do rzeszy bezrobotnych absolwentów z dyplomem magistra. CZYTAJ WIĘCEJ