Jaką rolę wyznacza Konstytucja dla Nauki profesorom, a zwłaszcza tym, tytularnym, którzy wkład w rozwój nauki polskiej z pewnością już kiedyś wnieśli? Przecież są utytułowani, a teraz pozycjonowanie statusu profesora, jakie zostało zapisane w najnowszych przepisach dotyczących nauki i szkolnictwa wyższego, lokuje ich tak, jakby byli znowu na początku kariery naukowej.
Znany politolog i były europoseł Marek Migalski uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Poinformował o tym na Facebooku prof. Antoni Dudek, który dodał, że "habilitacyjna odyseja po 10 latach dobiegła końca". Ten komentarz nie dziwi, gdyż część środowiska uniwersyteckiego przez lata nie ułatwiała Migalskiemu awansu naukowego.
Gdy w czerwcu przeciwko zmianom wprowadzanym przez Jarosława Gowina w szkolnictwie wyższym zaprotestowali m.in. studenci, prawica twierdziła, że to akcja samych zadymiarzy i "koderastów". Dziś wobec pomysłów wicepremiera protestuje historyk z Krakowa kojarzony z prawą stroną politycznej sceny. Nie zwraca się do Gowina – pisze bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego.
Wygląda na to, że za Markiem Chrzanowskim stoi burzliwa kariera naukowa. Zarzuty o plagiat, "brak standardów", niewielki dorobek naukowy – o tym wszystkim informuje "Rzeczpospolita", która rzuca nowe światło na byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
– Kim chcesz być? – Prawnikiem! Lekarzem! Nauczycielem! – wydawać by się mogło, że takie odpowiedzi powinniśmy słyszeć najczęściej. Jednak albo te przekonania są przestarzałe i tak było dekady temu, albo przyszli studenci dobrze ukrywają swoje prawdziwe marzenia. Na Uniwersytecie Warszawskim najwięcej chętnych jest bowiem na studia orientalistyczne, a zwłaszcza na jeden z nich – japonistykę. I to drugi rok z rzędu. O co właściwie chodzi z tą japonistyką?
Rok akademicki rusza, jego uroczystą inaugurację na Uniwersytecie Opolskim zaplanowano na 3 października. Studenci tej uczelni już znają plan zajęć. Na kierunku politologia nowym wykładowcą będzie magister Patryk Jaki, ale - jak udało się nam dowiedzieć - nie zacznie ćwiczeń ze studentami od razu od października.
Ta dyskusja na Twitterze odbiła się bardzo szerokim echem. Dość powiedzieć, że interwencję w sprawie słów prof. Marcina Matczaka podjął minister nauki i szkolnictwa wyższego. Jarosław Gowin stanął w obronie Piotra Wielguckiego nazywanego często "naczelnym trollem polskiej prawicy" oraz jego córki.
"Realność szatana", "Rozpoznawanie ataków Złego i sposoby jego zwalczania" i egzorcyzmy – to jedne z zagadnień przedmiotu demonologia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Niemałą burzę w internecie wywołała też możliwość zrobienia doktoratu z mariologii na tej samej uczelni. UKSW jest dotowane z budżetu państwa, ale czy oburzenie przeciwników Kościoła jest uzasadnione?
Akademia Sztuki Wojennej to jedna z pereł w koronie PiS. Prorektor ds. naukowych tej uczelni – to brzmi dumnie. Mniej kolorowo jest jednak, gdy okaże się, że ta sama osoba przed 11 laty dostała wyrok w sprawie plagiatu czyjejś pracy. Dziś sama ocenia innych. Mowa o dr hab. Anecie Wysokińskiej-Senkus, która od 2015 roku pracuje w państwowej uczelni dawniej zwaną Akademią Obrony Narodowej. Sama zainteresowana, będąca na jednym z najważniejszych uczelnianych stanowisk, nabrała wody w usta.
Adam Małysz opowiedział, dlaczego tak bardzo zależało mu na zdobyciu wyższego wykształcenia. – Ostatni raz tak się stresowałem na maturze. Musiałem się trochę zastanowić, ale podjąłem ryzyko. Zawsze byłem na bakier z uczelniami, nauką. Miałem motywację, żeby coś zmienić. Mam zawód: blacharz-dekarz, ale wiem, że studia są niezwykle potrzebne – powiedział były skoczek w rozmowie z " Gazetą Wyborczą".
"Zawsze z nauką byłem troszkę na bakier" – przyznał na antenie RMF FM Adam Małysz. W tym temacie wiele się jednak ostatnio zmieniło. Legendarny skoczek narciarski obronił pracę licencjacką z turystyki. Jego promotorem był dr Andrzej Brzeziński z Politechniki Częstochowskiej.
Coaching to jedna z najbardziej dyskusyjnych i kontrowersyjnych dziedzin ostatnich lat. Z jednej strony jest przedmiotem żartów, memów, a samozwańczy "kołcze" niszczą wizerunek całej branży i trudno traktować ją poważnie. Z drugiej strony przyszli mentorzy i trenerzy rozwoju osobistego są szkoleni w poważnych instytucjach pod okiem Ministerstwa Nauki. Jedna z uczelni właśnie rusza z pierwszymi w naszym kraju studiami magisterskimi: Coaching Stylu Życia. Informacja o tym rozeszła się w internecie bardzo szybko - w ironicznym tonie.
Wyniki matur 2018 będzie można sprawdzić jeszcze zanim zostaną podane w szkołach. Jak i kiedy to zrobić? Oto najważniejsze informacje.
Z jednej strony marzy o politycznej karierze na stanowisku prezydenta Warszawy, z drugiej - naukowej kariery nie wiąże ze stolicą. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki planuje przewód doktorski. Na tym jednak nie koniec – zamierza prowadzić zajęcia ze studentami. Wszystko to na Uniwersytecie Opolskim.
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON z czasów, gdy szefem resortu był Antoni Macierewicz, skończył studia i obronił tytuł licencjata. Stało się to w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Praca licencjacka dotyczyła szczytu NATO w Warszawie.
Jarosław Gowin jest przekonany, że jego tzw. Konstytucja dla Nauki zostanie przyjęta i trwający protest niczego nie zmieni. – Takie są ustalenia w obozie Zjednoczonej Prawicy. Przypomnę, że oficjalnego poparcia tej ustawie udzielił i Jarosław Kaczyński, i Zbigniew Ziobro – stwierdził w piątek w Salonie Politycznym Trójki minister nauki i szkolnictwa wyższego. – Naszego protestu nie da się już zatrzymać, on rozlewa się na cały kraj i łączy środowiska w całej Polsce – odpowiada w rozmowie z naTemat Piotr Drygas, przedstawiciel Akademickiego Komitetu Protestacyjnego, student Uniwersytetu Warszawskiego.
Ponad 5 lat od postawienia zarzutów – jest wyrok. Sąd uznał, że prof. Uniwersytetu Wrocławskiego, socjolog Piotr Ż. ani nie gwałcił studentek, ani nie próbował gwałcić, ani nie składał im seksualnych propozycji. W uzasadnieniu wyroku sąd przyznał, że oskarżenia wobec wykładowcy zostały spreparowane przez kobietę, która chciała ukryć zdradę przed swoim partnerem. Sam profesor, gdy tylko sprawa wypłynęła, sugerował, że za wszystkim mogą stać służby specjalne, bo odmówił on współpracy z nimi.
Tegoroczny egzamin maturalny z matematyki na poziomie podstawowym rozpoczął się 7 maja o godz. 9.00. W ubiegłym roku uczniom kłopot sprawiło m.in. zadaniem, które polegało na udowodnieniu, że liczba jest podzielna przez 17. Gdzie sprawdzimy tegoroczne arkusze i odpowiedzi?
W ostatnich latach dysproporcja między zarobkami osób z wyższym wykształceniem a tymi, które nie wybrały się na studia, znacznie spadła. Więc i studia nie są już tak oblegane. Nasi bohaterowie nigdy nie obronili tytułu magistra, a zarabiają więcej niż niejeden magister. Nikt nigdy podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie zapytał żadnego z nich o dyplom, proszono za to o portfolio i inne dowody potwierdzające ich umiejętności.
Na fanpage'u "Beka z rapsów" zdjęcia Taco Hemingwaya i Quebonafide opatrzono podpisem "Nie ma brzydkich ludzi, są tylko biedni". Internet po prostu oszalał na punkcie studenckich fotografii Taco Hemingwaya i Quebonafide.
Wszystkie młode osoby, którym zależy na przyszłej karierze zawodowej, zapewne zadają sobie pytanie, jak pogodzić studiowanie w trybie dziennym z możliwością zdobycia cennego doświadczenia zawodowego? Czy wyjściem z tej sytuacji są jedynie studia niestacjonarne, czy też całkowita rezygnacja z edukacji w wyższej uczelni? Rozwiązanie tego problemu znaleziono już dawno w krajach Europy Zachodniej. Czy i u nas znajdzie ono podatny grunt?
Cześć wszystkim w kolejny piątek! Dziś 2 wrześnie, zaczyna się szkoła, więc i mi przyszła taka refleksja do głowy: 5 rzeczy, których nauczyłam się na studiach (do etapu szkolnego mi trochę dalej i pamięć zawodzi…). Oczywiście, mógłby powstać też tekst „5 rzeczy, których NIE nauczyłam się na studiach”, może nawet byłby ciekawszy… Ale postanowiłam zacząć optymistycznie ;) Jeszcze tonem wstępu: moje studia były specyficzne, bo „artystyczne”. Skończyłam 5 lat Wzornictwa Przemysłowego (czyli mówiąc prościej: Designu) na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Dlatego moje studenckie doświadczenie to też pracownie z podłogą poplamioną farbą, wyjazdy na plenery rysunkowe, małe grupy, niestandardowi profesorowie i mało, mało zajęć teoretycznych. Sama praktyka. Nie było wykładów w salach na 100 osób, i w większości przypadków, Twój profesor znał Cię z imienia. Wiem, że na innych uczelniach, to się rzadko zdarza :) Ok, czyli studia były specyficzne. Ale starałam się, żeby moja 5-tka była jak najbardziej uniwersalna, oczywiście przefiltrowana przez osobiste doświadczenia i refleksje – jak to w całym cyklu "Kruczym Okiem". Zapraszam!
Dawno, dawno temu, a dokładniej w 1466 roku w niderlandzkim mieście portowym przyszedł na świat Erazm. Nie miał on łatwego dzieciństwa, ponieważ wcześnie stracił rodziców. Postanowił wstąpić do klasztoru, jednak nie pozostał w nim długo. Zwyciężyła bowiem ciekawość świata. Najpierw wyjechał na studia do Paryża, później do Anglii, gdzie zaprzyjaźnił się z Tomaszem Morusem. Dalsze kroki skierował do Włoch, Niemiec i innych krajów Europy, gdzie rozwijał swą twórczość naukowo-literacką. Dla nas do dzisiaj pozostaje symbolem wolnomyślicielstwa, tolerancji, otwartości i nieodpartej chęci zdobywania wiedzy. Nic więc dziwnego, że kiedy niemal 30 lat temu poszukiwano nazwy dla europejskiego programu wymiany młodzieży, pomyślano właśnie o Erazmie z Rotterdamu.
Mark Twain powiedział kiedyś, że nigdy nie pozwolił szkole stanąć na drodze jego edukacji. Ripostą na powyższe mogłyby być słowa Camusa: „Ci, którzy tak lekceważąco mówią o bezużyteczności publicznej edukacji, jednocześnie sami najbardziej z niej skorzystali.”
BLOOMINGTON – Piękny kampus uniwersytetu w Indianie, gdzie wykładałem w czasie letniego semestru w nowej Szkole Studiów Globalnych i Międzynarodowych, jest teraz niemal opustoszały. Większość jego studentów, podobnie jak ich koledzy z rozwiniętych krajów północy, wykorzystuje kolejne miesiące, by uciekać w cztery strony świata. Pracują, odbywają staże, uczestniczą w programach wymiany albo jadą odwiedzić rodzinę. Ale równie często podróżują po prostu dla czystej przyjemności.
W czerwcu 2014 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł o sprzeczności zapisów o odpłatności za drugi kierunek studiów z Konstytucją. To wydarzenie w dobry sposób podsumowało kilka wcześniejszych lat bałaganu na polskich uczelniach wyższych, gdzie nikt do końca nie wiedział kto i kiedy ma za co płacić i jak sprawdzać czy rzeczywiście studenci nie oszukują (obowiązkowe deklaracje nie były wypełniane przez znakomitą część studentów).
Jaką rolę wyznacza Konstytucja dla Nauki profesorom, a zwłaszcza tym, tytularnym, którzy wkład w rozwój nauki polskiej z pewnością już kiedyś wnieśli? Przecież są utytułowani, a teraz pozycjonowanie statusu profesora, jakie zostało zapisane w najnowszych przepisach dotyczących nauki i szkolnictwa wyższego, lokuje ich tak, jakby byli znowu na początku kariery naukowej.
Znany politolog i były europoseł Marek Migalski uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Poinformował o tym na Facebooku prof. Antoni Dudek, który dodał, że "habilitacyjna odyseja po 10 latach dobiegła końca". Ten komentarz nie dziwi, gdyż część środowiska uniwersyteckiego przez lata nie ułatwiała Migalskiemu awansu naukowego.
Gdy w czerwcu przeciwko zmianom wprowadzanym przez Jarosława Gowina w szkolnictwie wyższym zaprotestowali m.in. studenci, prawica twierdziła, że to akcja samych zadymiarzy i "koderastów". Dziś wobec pomysłów wicepremiera protestuje historyk z Krakowa kojarzony z prawą stroną politycznej sceny. Nie zwraca się do Gowina – pisze bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego.
Wygląda na to, że za Markiem Chrzanowskim stoi burzliwa kariera naukowa. Zarzuty o plagiat, "brak standardów", niewielki dorobek naukowy – o tym wszystkim informuje "Rzeczpospolita", która rzuca nowe światło na byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
– Kim chcesz być? – Prawnikiem! Lekarzem! Nauczycielem! – wydawać by się mogło, że takie odpowiedzi powinniśmy słyszeć najczęściej. Jednak albo te przekonania są przestarzałe i tak było dekady temu, albo przyszli studenci dobrze ukrywają swoje prawdziwe marzenia. Na Uniwersytecie Warszawskim najwięcej chętnych jest bowiem na studia orientalistyczne, a zwłaszcza na jeden z nich – japonistykę. I to drugi rok z rzędu. O co właściwie chodzi z tą japonistyką?