Marek Niedźwiecki udzielił pierwszego dużego wywiadu po tym, jak rozstał się z radiową Trójką. Jak sam przyznał na łamach "Dużego Formatu", zniknął, bo nie lubi być w centrum zainteresowania. Wspominał też swoją ostatnią audycję, kiedy słynna już piosenka Kazika o Jarosławie Kaczyńskim znalazła się na szczycie Listy Przebojów.
– 20 sierpnia, w wieku 58 lat, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Program Trzeci Polskiego Radia. Uważam, że ludzie odpowiedzialni za jego zniszczenie powinni odpowiadać za to przed sądem, tak jak się odpowiada za zniszczenie mienia – stwierdził Marek Niedźwiecki.
Dziennikarz opowiedział o audycji, kiedy zaczęła się cała afera wokół piosenki Kazika. – Może podświadomie coś czułem? Bo jeszcze w trakcie zrobiłem telefonem zdjęcie studia. Nigdy wcześniej tego nie robiłem – przyznał.
– Lista skończyła się o 22, do 23 jeszcze byłem na antenie. O 22.10 zadzwonił Piotrek Metz: "Co jest z tym Kazikiem? Bo dyrektor do mnie dzwoni, a ja nic nie wiem, jestem na imprezie". "Kazik na pierwszym", powiedziałem i odłożyłem telefon, musiałem wrócić do studia – wspominał.
Niedźwiecki zapewnił, że notowanie listy na pewno nie było nieuczciwe, chociaż – jak zauważył – od początku roku, kiedy ruszyła nowa strona internetowa Trójki, ludzie rzeczywiście oszukiwali w głosowaniach. – W środku nocy przychodziło po 350 głosów na jedną piosenkę. (…) Zgłaszaliśmy to. Była długa korespondencja na ten temat. Ludzie, którzy zajmowali się stroną internetową i systemem do głosowania, nie potrafili sobie z tym poradzić, więc ręcznie usuwaliśmy nieuczciwe głosy – wskazywał.
Dziennikarz zapewnił, że do Trójki na pewno już nie wróci. Tym bardziej, że ma ze stacją sądowy proces. – Domagam się od zarządu sprostowania nieprawdziwych informacji o tym, że notowanie było nieuczciwe. Jeżeli coś się tam zmieni, to dopiero po wyborach – czyli za kilka lat – dodał.
Przypomnijmy, że afera wokół radiowej Trójki zaczęła się w maju. Niedźwiecki odszedł ze stacji na znak protestu po oskarżeniach ze strony dyrekcji Trójki. Zarzucano mu, że wyniki notowania Listy Przebojów z 15 maja, w którym wygrała krytyczna wobec Jarosława Kaczyńskiego piosenka Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", zostały zmanipulowane.
Wydawało się, że jest szansa na uspokojenie sytuacji po tym, jak szefem stacji został Jakub Strzyczkowski. Tyle że ten w sierpniu stracił posadę.