Otrzęsiny u Salezjanów. Face-lincz [Waszym zdaniem]
redakcja naTemat
19 września 2012, 09:02·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 19 września 2012, 09:02
W polskim kościele, inaczej niż na Zachodzie, nie było wielkich pedofilskich afer. Może poza, nigdy do końca nie wyjaśnioną i zamkniętą sprawą Juliusza Paetza. Na pedofilską aferę nie wygląda z pewnością zdjęcie z otrzęsin w Lubinie z dziećmi ponoć zlizującymi śmietanę z kolan księdza podczas otrzęsin. A mimo to ksiądz został natychmiast głośno i publicznie oskarżony o pedofilię. I Facezlinczowany, bo ławą przysięgłych była najpierw internetowa grupa tysięcy "gniewnych ludzi"
Reklama.
Nie dyskutujmy o tym, czy ksiądz zachował się stosownie, czy niestosownie. Smacznie, czy niesmacznie. Naszym zdaniem zachował się niestosownie i bez świadomości publicznych konsekwencji takiego zachowania. Bez świadomości o co kler jest oskarżany, na co w wielu przypadkach były dowody. Bez świadomości, że w XXI wieku relacje pomiędzy księdzem a wychowankami muszą być inne niż w 1970 roku.
Porozmawiajmy jednak o sprawiedliwości w czasach internetu. Wczoraj ksiądz (na co nie ma żadnego dowodu) został publicznie oskarżony o pedofilię, w internecie zmieszany z błotem, internetowi prokuratorzy dzielili się zdjęciem z otrzęsin nie zastanawiając się, czy to szkodzi czy nie szkodzi osobom na nim umieszczonym. Dopiero po wielu godzinach sieciowa ława przysięgłych zaczęła maskować twarze dzieci.
Wszyscy skarżymy się na powolny wymiar sprawiedliwości. Czy jednak ten internetowy nie jest zbyt szybki [Waszym zdaniem]? I nazbyt pod wpływem antyklerykalnych niechęci? Nazbyt skłonny pewnym grupom społecznym i zawodowym przypisywać najgorsze zachowania i cechy? Tak. Łącznie z pedofilią.