– Rozbawiło mnie zaskoczenie, jakie wywołała brutalność policji wobec protestujących. Dla nas to nic nowego. Takie sytuacje zdarzają się od lat. (…) Nikt nigdy nie wywalczył sobie praw, siedząc grzecznie w kącie. Wszystkie rewolucje były splamione krwią osób, które wiedziały, że inaczej nie można. A przekonanie, że można to zrobić "ładnie", jest fałszywe i powtarzane przez tych, którzy, gdy tamci ginęli za zmianę, stali grzecznie obok, nie wychylając się – skwitowała Margot w rozmowie z "Vogue Polska".
Na decyzję sądu miał wpływ istotny szczegół
W piątek 28 sierpnia o godz. 18 sąd odwoławczy zwolnił z aresztu tymczasowego Margot, aktywistkę "Stop Bzdurom". Sędzia uwzględnił więc zażalenie, które złożono tuż po aresztowaniu. Wpływ na tę decyzję miało
poręczenie, które pod którym podpisali się m.in. Halina Bortnowska-Dąbrowska, była redaktorka miesięcznika "Znak", ks. Adam Boniecki, emerytowany redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", ks. Michał Jabłoński, duchowny ewangelicko-reformowany, Ewa Jassem, profesor zwyczajny GUM, kierownik Katedry i Kliniki Pneumonologii oraz Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski.