Francuz Alain Cocq jest nieuleczalnie chory. Dlatego zwrócił się do prezydenta Emmanuela Macrona, żeby pozwolił na podanie mu środka, który doprowadzi do jego zgonu. Prezydent Francji odmówił, więc Cocq zawiesił leczenie. Oświadcza, że chce się odwodnić oraz zagłodzić. Zapowiedział też, że moment jego śmierci ma być transmitowany w sieci.
Alain Cocq cierpi na rzadką chorobę, sprawiającą m.in., że ścianki tętnic sklejają się ze sobą. Od lat jest przykuty do łóżka, podpięty do aparatury medycznej i zależny od innych. Miesiąc temu napisał do Emmanuela Macrona, żeby ten pozwolił na jego eutanazję.
Prezydent Francji odmówił jednak, bo zakazuje mu tego prawo. "Ponieważ nie jestem ponad prawem, nie jestem w stanie spełnić twojej prośby. Twoim życzeniem jest, by pomóc ci w umieraniu, co jest niedozwolone we Francji" – czytamy w liście, który pojawił się na Facebooku Alaina Cocq.
Dlatego Alain Cocq zdecydował, że - tak czy inaczej - nie chce w nieskończoność czekać na śmierć. Chce przyspieszyć ten moment, chociaż sposób, jaki wybrał, przyniesie mu zapewne o wiele więcej cierpienia. 57-latek nie będzie przyjmował leków, płynów oraz jedzenia. Co więcej, jego śmierć ma być transmitowana na Facebooku. Chce w ten sposób zwrócić uwagę na ten ważny społecznie problem we Francji. Transmisja zostanie uruchomiona w sobotę rano.