Na początku września media zelektryzowała informacja o tym, że siostra Janina Kaczmarzyk, która zasłynęła w sieci brawurowym wykonywaniem pielgrzymkowej wersji hitu "Despacito", opuściła Zakon Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP. Zakonnica poinformowała o tym fanów na Facebooku. Okazuje się, że jej post został usunięty, a na stronach katolickich portali pojawiło się oficjalne sprostowanie tej informacji.
Katolicka Agencja Informacyjna podała, że według władz zakonu, do którego od 18 lat należała siostra Janina, nadal pozostaje ona członkinią Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej we Wrocławiu, mimo że wcześniej pojawiły się doniesienia o tym, samowolnie miała opuścić swój dom zakonny.
KAI przyznaje, że agencja podała taką wiadomość powołując się na post zamieszczony na profilu siostry Janiny Kaczmarzyk w mediach społecznościowych, informacja ta "jednak nie jest do końca prawdziwa".
Skomplikowana sprawa z rzuceniem zakonu przez "śpiewającą siostrę"
Przypomnijmy, że zakonnica napisała 1 września na Facebooku, że:
Post ten nie jest już dostępny na Facebooku, a w mediach pojawiły się doniesienia, o kulisach dotyczących decyzji, którą podjęła zakonnica (zwana przez fanów siostrą Janiną od "Despacito").
Okazuje się, że problemy utalentowanej wokalnie siostry zaczęły się od konfliktu z nową matką generalną, która objęła władzę w zakonie.
Siostra Janina miała odjeść z zakonu przez konflikt z matką przełożoną?
Jak ujawnił w rozmowie z "Faktem" Tomasz "Konfi" Konfederak (producent i menadżer współpracujący nie tylko z siostrą Janiną, ale także m.in. z SARSĄ czy Kasią Popowską), "złośliwość matki przełożonej" dała się we znaki śpiewającej zakonnicy.
Jego zdaniem "w zakonie musiało dojść do zgrzytu", a siostra Janina, której zabroniono kontynuować kariery wokalnej, rzeczywiście może zrzucić habit. Procedura została już uruchomiona, ale musi być zaakceptowana przez Watykan, co może trochę potrwać.
Muzyk obecnie nie ma kontaktu z zakonnicą, ale w czasie pandemii nagrał z nią wspólnie kilka koncertów online.
Potwierdzam informację o moim przejściu ze stanu zakonnego w świecki. Wybaczcie, że nie stać mnie mentalnie po wielu perypetiach – na inwestycję w miłość do muzyki i kontynuowanie projektu. Dziękuję Wam za każde “różnorakie bycie przy mnie” i towarzyszenie. Do zobaczenia gdzieś, kiedyś – w innym lepszym świecie.