Jak można było się spodziewać, Parlament Europejski wydał miażdżącą opinię na temat praworządności w Polsce. Zdaniem europejskich urzędników, sytuacja w Polsce nieustannie się pogarsza.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Według rezolucji europarlamentu, w Polsce dochodzi do ciągłego pogarszania się stanu praworządności. Za rezolucją zagłosowało 513 europosłów, 148 było przeciw, 33 wstrzymało się od głosu.
Projekt mówi o ciągłym pogarszaniu się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych w Polsce. W dokumencie czytamy o obawach europarlamentu. Dotyczą funkcjonowania systemu legislacyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa i praw sędziów oraz ochrony praw podstawowych, w tym praw osób należących do mniejszości.
Rada Europejska i Komisja Europejska zostały wezwane do "powstrzymania się od wąskiej interpretacji zasady praworządności" i do wykorzystania w pełni możliwości procedury z art. 7 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Autorzy wspomnieli o stanowisku z rezolucji z 18 grudnia 2019 r., w której PE "zdecydowanie potępił wszelką dyskryminację osób LGBT i naruszanie ich praw podstawowych przez władze publiczne, w tym mowę nienawiści ze strony władz publicznych i wybranych urzędników w kontekście wyborów, jak również ogłoszenie w Polsce 'stref wolnych' od tzw. ideologii LGBT oraz w której to rezolucji wezwał Komisję do zdecydowanego potępienia tego rodzaju dyskryminacji w sferze publicznej".
Pojawił się apel do polskiego rządu o "o przestrzeganie wszystkich postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach, Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i w międzynarodowych normach odnoszących się do praw człowieka, a także o podjęcie bezpośredniego dialogu z Komisją".
Autorzy wezwali polski rząd do "szybkiego wdrożenia orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz do poszanowania nadrzędności prawa Unii".