Dawno czyjaś śmierć nie wywołała takiego wstrząsu w USA jak sędzi Ruth Bader Ginsburg. Cała Ameryka ją opłakuje. Przed gmachem Sądu Najwyższego zwykli Amerykanie składają kwiaty i kartki z podziękowaniami. Tylko politycznie szybko zaczęło się darcie kotów. Kto będzie następcą zmarłej sędzi? I kiedy? Te pytania najbardziej nurtują dziś polityków w USA.
Jej śmierć jakby na chwilę zatrzymała Amerykę. Kondolencje płyną z całego kraju, Amerykanie cały czas przychodzą ze świecami i kwiatami pod Sąd Najwyższy, internet zalały wspomnienia o Ruth Bader Ginsberg, politycy oddają jej hołd. Ale jednocześnie zaczęła się wielka polityczna gra.
Przypomnijmy, Ruth Bader Ginsberg zmarła 18 września w wieku 87 lat. Jeszcze nawet nie odbył się jej pogrzeb, a już rozpętała się wielka polityczna burza wokół tego, kto i kiedy ma ją zastąpić. I czy przed wyborami prezydenckimi, czy po?
"Moim najbardziej żarliwym życzeniem jest, by nie zastępować mnie do czasu zaprzysiężenia nowego prezydenta" – tak sama Ginsburg podyktowała wnuczce na kilka dni przed śmiercią.
Doskonale musiała wiedzieć, jakie emocje wywoła jej odejście. Donald Trump już zasugerował, że Demokraci sfabrykowali jej ostatnie życzenie.
Wakat po niej to dziś najważniejsza kwestia w USA. Dlaczego? Oto małe podsumowanie.
1. Dlaczego Sąd Najwyższy jest tak ważny
Jego decyzje mają epokowe znaczenie. Odgrywa ogromną rolę w życiu politycznym, dlatego tak ważne jest, kto w nim zasiada. A także, jakie ma lub może mieć poglądy. Każdy wakat oznacza walkę, przechylenie układu sił w jedną bądź drugą stronę.
Zadaniem Sądu Najwyższego USA jest kontrola zgodności działań władzy ustawodawczej i wykonawczej z konstytucją. Tę władzę dała mu w 1803 roku słynna sprawa Marbury vs. Madison. Dzięki niej Sąd Najwyższy może obalić ustawy przegłosowane przez Kongres, jeśli uzna je za niezgodne z konstytucją. To sąd najwyższej instancji w sprawach podlegających prawu federalnemu.
Ma też ogromne znaczenie w kwestiach ideologicznych i światopoglądowych. To on podejmował ważne decyzje w takich sprawach jak legalizacja aborcji czy związków partnerskich. Wiele z jego orzeczeń miało ogromne znaczenie w historii USA, np. zniesienie segregacji rasowej w szkołach (Brown v. Board of Education – 1954), czy właśnie zniesienie zakazu aborcji (Roe v. Wade w 1973 r.).
2. Ilu liczy sędziów i jak są wybierani
Sąd Najwyższy liczy 9 sędziów, ich kadencja jest nieograniczona. Są wyznaczani przez prezydenta – najczęściej są do niego ideologicznie zbliżeni – i zatwierdzani przez Senat.
Oczywiście ważne jest, która partia ma większość w Senacie. "Od lat 80. XIX wieku żaden Senat nie zatwierdził kandydata do Sądu Najwyższego wybranego przez prezydenta z przeciwnej partii, niż większość" – powiedział lider Lider senackiej większości Mitch McConnell. Dziś w 100-osobowym Senacie Republikanie mają 53 senatorów.
3. Jak jest układ sił w SN
Przez ostatnie lata w Sądzie Najwyższym zasiadało pięciu sędziów konserwatywnych i czworo uznawanych za liberalnych. Najdłużej urzędującym jest Clarence Thomas nominowany w 1991 roku przez George'a H.W. Busha. Uważany jest za konserwatystę.
Zmarła sędzia Ruth Bader Ginsberg należała do czwórki liberalnych sędziów. Po jej śmierci w SN zostało jedynie troje sędziów liberalnych. A to oznacza, że republikanie mają szansę jeszcze bardziej powiększyć konserwatywny skład.
Sądowi Najwyższemu w USA w ogóle wręcz przypisuje się polityczną władzę i nie raz z tego powodu zarzucano mu, że jest zbyt konserwatywny lub zbyt liberalny. Zwłaszcza jeśli prezydent lub Kongres jest w opozycji. Z tego powodu nie raz dochodziło do konfliktów. Do historii przeszła np. wojna demokraty Franklina D. Roosevelta z SN zdominowanym przez konserwatystów, który wiele jego ustaw uznał za niekonstytucyjne.
A np. w 2000 roku Sąd Najwyższy USA orzekł w sprawie wyborów prezydenckich. Uznał, że stanowy Sąd Najwyższy Florydy popełnił błąd, zarządzając na wniosek obozu demokraty Alberta Gora ręczne liczenie głosów wyborczych w tym stanie. Jego orzeczenie wywołało oskarżenia o polityczną stronniczość.
4. Kim była sędzia Ginsberg
Była ikoną amerykańskiego sądownictwa. Drugą kobietą w historii Sądu Najwyższego USA. Liberalną, krytykującą poczynania Donalda Trumpa, dla której ważne były kwestie związane z równością i dyskryminacją. W 2013 roku po raz pierwszy w historii jako członek Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, 80-letnia wówczas Ruth Bader Ginsburg udzieliła ślubu homoseksualnego.
W SN zasiadała od 27 lat. "Jej śmierć to okropna strata dla naszego kraju. Była niezwykłą mistrzynią sprawiedliwości i równości prawnej. Zostanie zapamiętana jako jedna z najwybitniejszych sędziów w nowoczesnej amerykańskiej historii" - tak napisał o niej senator Bernie Sanders, kandydat w prawyborach prezydenckich Partii Demokratycznej.
Ale Republikanie jej nie cierpieli. "Nazywali ją wiedźmą, antyamerykańską zołzą, potworem. Donald Trump uznał, że jest "absolutną hańbą dla Sądu Najwyższego" – podsumowały "Wysokie Obcasy".
Po jej śmierci Trump zapowiedział, że nie będzie czekał z wyborem jej następcy. Wybierze go w tym tygodniu. Zapowiedział nawet, że będzie to kobieta. Nazwisko poda po pogrzebie Ginsburg, który odbędzie się pod koniec tygodnia.
5. Zaczęła się wojna o następcę Ginsburg
Republikanie chcą, by wybór następcy Ginsburg nastąpił jeszcze przed wyborami prezydenckimi w listopadzie. Demokraci – by odbyło się to po wyborach i aby nominacji dokonał nowy prezydent. Apelował o to m.in. demokratyczny kandydat na prezydenta Joe Biden.
Taka dotąd była praktyka, gdy wakat pojawił się w roku wyborczym. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2016 roku, gdy zmarł sędzia Antonin Scalia. Wtedy to, na osiem miesięcy przed wyborami, Republikanie nie zgodzili się na wybór jego następcy, przekonując, że powinien się on odbyć po wyborach prezydenckich.
Merrick B. Garland został wówczas nominowany jeszcze przez prezydenta Baracka Obamę, miał zostać 113. sędzią Sądu Najwyższego USA, jednak republikański Senat odmówił przesłuchania. Garland nigdy nie zajął tego stanowiska. Nowy prezydent Donald Trump wyznaczył swojego. W 2017 roku został nim Neila Gorsucha.
Dziś demokraci wytykają to liderowi republikańskiej większości w Senacie Mitchowi McConnellowi, który teraz zajmuje kompletnie inne stanowisko niż cztery lata temu. Wtedy McConnell protestował, teraz już zapowiedział, że Senat podda pod głosowanie każdego kandydata Donalda Trumpa jeszcze w tej kadencji.
6. Opór również wśród Republikanów
Przeciwko Trumpowi i temu, by następcę Ginsburg wyłonić przed listopadowymi wyborami prezydenckimi, wystąpiły już dwie republikańskie senator. Jedna z nich to Susan Collins z Maine. Druga to polskiego pochodzenia Lisa Murkowski z Alaski.
"Nie popierałam głosowania nad sędziowską nominacją na osiem miesięcy przed wyborami w 2016 roku, aby wypełnić wakat po zmarłym sędzim Scalii. Teraz jesteśmy jeszcze bliżej wyborów 2020 r. – mniej niż dwa miesiące – i uważam, że musi obowiązywać ten sam standard" – ogłosiła.
By demokraci powstrzymali ewentualnego kandydata Trumpa przed wyborami, muszą zdobyć poparcie jeszcze dwóch republikańskich senatorów.
7. Kto może zostać następcą Ginsburg
Amerykańskie media wymieniają zwłaszcza jedno nazwisko, które ma być na liście. To Amy Coney Barrett, katoliczka, matka 7 dzieci i konserwatywna sędzia znana m.in. jako zdecydowana przeciwniczka prawa do aborcji.
A to, jak wiadomo, zupełnie przeciwne poglądy do sędzi Ginsburg.
Gdyby Trump i Senat przeforsowali swojego kandydata przed wyborami prezydenckimi, a np. obecny prezydent przegrałby wybory, konserwatywni sędziowie mogą zdominować Sąd Najwyższy na lata.