Protest górników w kopalniach Ruda i Wujek rozszerzy się na inne kopalnie.
Protest górników w kopalniach Ruda i Wujek rozszerzy się na inne kopalnie. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
REKLAMA
Czego domagają się górnicy? Oceniają, że proces odchodzenia od węgla powinien zostać rozłożony na około 40 lat. I to właśnie o tempie oraz zasadach transformacji górnictwa i energetyki chcą rozmawiać z przedstawicielami rządu.
Złość górników wzbudziły dwa dokumenty: "Plan na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030" oraz projekt "Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku". Domagają się m.in. "radykalnej przebudowy" PEP 2040, ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w niskoemisyjną energetykę węglową.
Jak podaje PGG, obecnie w podziemnym proteście bierze udział około 65 osób. Jak ocenił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, w poniedziałek do wieczora ich liczba może wzrosnąć do około 100. Do podobnych protestów ma dojść w innych kopalniach Polskiej Grupy Górniczej.
To jednak nie wszystko. W kolejnych kopalniach mają odbywać się tzw. masówki, w czasie których związkowcy przedstawią górnikom swoją ocenę sytuacji i opowiedzą o przyczynach rozpoczętego protestu.
– Niestety, mamy sygnały, że te podziemne protesty będą się rozprzestrzeniać chyba na większość kopalń, które są zrzeszone w Polskiej Grupie Górniczej. Niestety, bo protest pod ziemią jest najtrudniejszą formą protestu ze względu na panujące tam warunki – powiedział przedstawiciel związkowców.
Górnicy domagali się także podwyżek na długo przed wyborami prezydenckimi. W tym celu, jak to mają w zwyczaju w takich przypadkach, zamierzali zablokować ulice Warszawy. Jednak pożar na krótko udało się ugasić ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi, który dał górnikom 6 proc. podwyżki.