Odchodzący ministrowie mogą liczyć na odprawy w wysokości nawet trzech pensji.
Odchodzący ministrowie mogą liczyć na odprawy w wysokości nawet trzech pensji. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Po rekonstrukcji w rządzie pojawi się kilka nowych twarzy, ale odchodzący ministrowie raczej nie mają na co narzekać. Jak podaje "Business Insider", zdymisjonowani szefowie resortów mogą liczyć na niemałe odprawy. W najlepszym przypadku to nawet ich trzy pensje.

REKLAMA
Minister w polskim rządzie zarabia 10 tys. zł brutto plus dodatek funkcyjny w wysokości 2,7 tys. brutto. Reguluje to ustawa o wynagrodzeniu osób, zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
W przypadku dymisji danego ministra, może on liczyć na odprawę po zakończeniu pełnienia swojej funkcji. Jej wysokość zależna jest m.in. od stażu w rządzie. W zasadach przyznawania odpraw zawarto pewien haczyk.
Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od zaprzestania pełnienia funkcji ministra podejmą pracę i będą zarabiać mniej niż w rządzie, otrzymają wyrównanie z odprawy. Jeśli ich wynagrodzenie będzie wyższe, to nie dostaną ani grosza.
"Business Insider" wylicza, że Jan Krzysztof Ardanowski zadeklarował w sprawozdaniu finansowym, że zarabia ok. 14,9 tys. zł na miesiąc. A to oznacza, że przysługuje mu odprawa ok. 35 tys. zł. Podobnie rzecz się ma w przypadku Jadwigi Emilewicz. Z kolei Dariuszowi Piontkowskiemu będzie należało się 33 tys. zł.
Przypomnijmy, że Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało w środę 30 września oficjalny skład nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Niespodzianek nie było, bo już wcześniej wyciekły nazwiska, które znalazły się na krótkiej liście odchudzonej przez "dobrą zmianę" Rady Ministrów. Nowe twarze w gabinecie to Przemysław Czarnek i Grzegorz Puda.
źródło: Business Insider