Policja znalazła się w trudnym położeniu. Z jednej strony musi stać po stronie prawa i porządku, a z drugiej wie, że to działania, które są wymierzone w protest. To wywołuje w nich pewne rozdarcie moralne. Tak wynika przynajmniej z rozmów "Gazety Wyborczej" z policjantami prewencji z Katowic, którzy obstawiali niedzielny protest.
– W tłumie protestujących widzimy znajomych czy sąsiadów i sercem jesteśmy z nimi. Pan myśli, że my nie mamy żon, dziewczyn czy córek? Jako mężowie czy ojcowie też chcemy, żeby kobiety miały wybór – powiedział "Gazecie Wyborczej" policjant prewencji z Katowic, który prosił o anonimowość.
– To działa jak iskra w stogu siana. Potem nie da się już tego zatrzymać. A chyba nie wyobraża pan sobie, że będziemy strzelali do protestujących gumowymi pociskami lub ich pałowali. Dlatego użyliśmy gazu – tłumaczą się mundurowi.
Podkreślają, że nie są bezwzględnymi maszynkami. – Nam naprawdę nie jest wszystko jedno. Jak stoimy przed plującymi jadem i demolującymi miasto kibolami, wszystko jest prostsze. Wiemy, że stoimy po dobrej stronie. Jest łatwiej, bo chronimy ludzi i ich majątek – podkreślali policjanci.
Inaczej jest w przypadku protestu kobiet. Funkcjonariusze w rozmowie z gazetą podkreślali, że są z nimi i popierają ich postulaty. Nie mogą jednak odmówić wykonywania rozkazów ze względu na swoje przekonania. Wyjawiają, że podczas odpraw zapadają ustalenia, iż mają nie wygłupiać się z wystawianiem mandatów za udział w proteście.
– Kiedy tłum skanduje pod adresem rządzących "wyp*******ć", powtarzam to razem z nim w głowie. Dlatego tak bardzo boli, jak młode dziewczyny krzyczą w naszą stronę ZOMO lub MO - gestapo, tak jakbyśmy to my wydali decyzję o zakazie aborcji. [...] Dziewczyny, jesteśmy z wami – dodaje policjant z Katowic.
"My swoje przekonania zostawiamy w domu wychodząc na służbę. Policja musi być apolityczna i neutralna światopoglądowo. I nie może być elementem wykorzystywanym w grze w zależności od potrzeb politycznych poszczególnych grup" – napisał w swoim apelu szef policyjnych związkowców.