Niemożliwy fejk w "Wiadomościach" o Marcie Lempart. Aż trudno uwierzyć, że nie zorientowali się...
redakcja naTemat
03 listopada 2020, 07:48·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 03 listopada 2020, 07:48
Jeden z materiałów w poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" TVP dotyczył protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. I doszło do kuriozalnej sytuacji – aby przedstawić rzekomo skandaliczne postulaty jednego z liderek Strajku Kobiet Marty Lempart, posłużono się "cytatem" z jej Twittera. Tylko że to był fejk, a sama treść wpisu była tak kuriozalna, że aż trudno uwierzyć, że nikt w TVP się nie zorientował.
Reklama.
Materiał "Wiadomości" o protestach był utrzymany w typowym stylu TVP. Manifestacje powiązano z aktami wandalizmu, jeden z komentatorów mówił także o "podpalaniu kościołów". Autor materiału przekonywał, że polski rząd nie miał wpływu na wyrok TK, który zresztą nie usuwa z porządku prawnego dwóch przesłanek do dokonania aborcji.
Wreszcie skupiono się na Radzie Konsultacyjnej powołanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Krzysztof Nowina-Konopka podkreślił, że Rada daje rządowi siedem dni na spełnienie swoich żądań, w tym dymisji. Aby jednak zdyskredytować żądania protestujących, na ekranie pokazano także "dodatkowe" żądania Marty Lempart, jednej z liderek Strajku Kobiet.
Dodajmy, że jej rzekomy wpis nie tylko pokazano na ekranie, ale i odczytała lektorka. "Oprócz tego zatankowany 747 cargo na Okęciu i wolny pas startowy" – brzmiał rzekomy wpis Marty Lempart. I tak – nawet w tym momencie nikomu na Woronicza nie zapaliła się czerwona lampka. Oczywiście wpis nie był prawdziwy, a udostępnił go internauta podszywający się pod Martę Lempart z konta o nazwie "czlowiek_bóbr". Dodajmy, że nazwa profilu była widoczna obok rzekomego wpisu.
Redakcja "Wiadomości" już przeprosiła za błąd, który określono jako "edytorski".