Adam Darski, znany szerzej jako Nergal - lider death metalowego Behemotha, już nieraz wywoływał kontrowersje. Tym razem nie dotyczą one jednak darcia Biblii na scenie, ale... sprzedaży koszulek. Internauci twierdzą, że handluje podróbkami. I to bardzo drogimi.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Niedługo później wybuchł kolejny skandal - tym razem związany z marką La Mania, należącą do Joanny Przetakiewicz. Sprzedawała np. czapki z Bangladeszu, choć firma chwaliła się, że całą produkcję prowadzi w Polsce. Sytuacja z Nergalem dotyczy jednak czegoś innego, ale jest też związana z modą.
"Wykorzystuje swoją pozycję na scenie"
Wokalista Behemotha założył oddzielne konto na Instagramie vintagehell69, które - jak sama nazwa wskazuje - zajmuje się modą vintage. To bardzo szerokie określenie, ale w tym przypadku chodzi o stare koszulki kultowych zespołów metalowych i rockowych. Artefakty, których się już nie produkuje, są co prawda w większości używane, ale bardzo dobrze zachowane. Współczesne ciuchy niszczą się po kilku praniach, te trzymają się całe od kilku dekad. Stąd zainteresowanych nie brakuje.
Częsty problem z takim t-shirtem jest taki, że ciężko ocenić, czy faktycznie pochodzi z licencjonowanego merchu (ogólna nazwa na rzeczy sprzedawane przez zespoły), czy jest może reprintem (koszulką wyprodukowaną później i stylizowaną na retro lub ze starym logo lub okładką płyty), albo bootlegiem (czyli podróbką, piratem), albo reprintowanym bootlegiem.
Liczący 40 tys. obserwatorów fanpage z metalowymi memami twierdzi, że Nergal wciska ludziom lewe koszulki i zbija na tym kokosy. "Nie rozumiem jego zachowania, on po prostu nadużywa swojej pozycji na scenie. Nie sądzę, by komuś innemu uszłoby to na sucho" – czytamy w opisie postu z dowodami na bootlegi.
Jeden z internautów skomentował, że widział vintage'owe bootlegi (czyli stare podróbki) sprzedawane za krocie. Twórca strony odpowiedział, że osoba o takim statusie jak Nergal nie powinna jednak tego robić. Inny z internautów dodał, że sprzedawanie vintage'owych bootlegów jest spoko, jednak sprzedawanie fejkowych vintage'ów jest tylko dla pozerów.
Podobne zarzuty o sprzedaż bootlegów za kilkaset złotych pojawiają się też w komentarzach pod niektórymi zdjęciami na instagramowym koncie Nergala z koszulkami. Sprawdziłem więc jeden z przykładów i faktycznie koszulka Cannibal Corpse na eBayu kosztuje 40 euro, a Nergal sprzedał podobną za 119 euro.
Postanowiłem zapytać go, czy najsłynniejszy polski muzyk death metalowy rzeczywiście leci w przysłowiowe kulki.
Kolekcja Nergala liczy tysiąc koszulek
Nergal najpierw opowiedział mi o swojej pasji, którą okazało się kolekcjonowanie ubrań z grafikami metalowych zespołów. – W sumie moja szafa liczy około tysiąca koszulek, które zbierałem przez lata – mówi. Jest kolekcjonerem, ale część koszulek sprzedaje dalej, bo trafił np. na inną w lepszej kondycji lub w lepszym rozmiarze.
– Autentyczność koszulek vintage'owych jest rzeczą względną. Bootlegi, czyli inaczej mówiąc "piraty", są immanentną częścią tego świata. Nieraz ich niedoskonałości lub defekty są uznawane za plus. Sam jestem ich wielkim fanem i mam ich w swojej kolekcji całkiem sporo. Cały ich urok polega na tym, że są stare lub znoszone, ale wciąż mają swoją wartość, która z czasem będzie rosła – zapewnia.
Pochwalił się też swoim niedawnym znaleziskiem. – Kupiłem bluzę Bathory'ego ze słynnym kozłem - oryginał z 1988 roku. Zapłaciłem za niego 500 dolarów. Za tego samego "kozła", ale w kolorze żółtym, który niemal na pewno jest bootlegiem, zapłaciłem 500, ale funtów. Dlaczego? Bardzo mi na tym zależało, bo to rarytas sprzed 40 lat, jest świetnie wykonana i nie obchodzi mnie, czy to autentyk – mówi.
Nergal wyjaśnia, dlaczego sprzedaje bootlegi za 100 euro
Lider Behemotha odniósł się też do zarzutów internautów dotyczących sprzedaży podróbek oraz ich wysokich cen.
– Nie jestem jednak ekspertem, lecz pasjonatem, zajawkowiczem, który wciąż się uczy. Zdarzają się więc sytuacje, w których mogę błędnie ocenić autentyczność koszulki lub sam zostałem oszukany przy kupnie lub wymianie. Myślę, że dzieje się tak w dwóch, trzech procentach przypadków. Reszta to t-shirty oficjalne. Jeśli oczywiście zdarza mi się popełnić pomyłkę, to informuję o tym i się przed tym nie bronię. Staram się być zawsze transparentny – zapewnia.
Nergal przytoczył przykład koszulki Kreatora promującej płytę "Coma of souls". – Byłem przekonany, że to oryginał. Jeden z internautów wytknął mi, że to bootleg. Odezwałem się więc do lidera zespołu, który jest też moim kolegą. Millie popatrzył na zdjęcie i powiedział, że "wydaje mi się, że to oryginał. Często robimy reprinty klasyków, więc może pochodzić z okolic roku 2000". Tak więc nawet sami muzycy często nie są pewni, z czym mają do czynienia – wyjaśnia.
Dlaczego sprzedaje koszulki po 100 euro? – Tak działa wolny rynek. Rzecz lub produkt ma taką wartość, za jaką ludzie chcą go kupić. Jeśli ktoś ma problem z cenami, to polecam zobaczyć ile kosztują metalowe koszulki vintage tych kapel na portalach Etsy lub eBay. Staram się być dla nich konkurencyjny, a i tak większość jest kilkukrotnie droższa. Sprzedawane przeze mnie koszulki nie są tanie, ale też nie są nie wiadomo jak drogie. Często to naprawdę białe kruki – mówi na koniec.