Wszystko okaże się w styczniu, gdy nowy prezydent USA zostanie zaprzysiężony. Jednak już wiadomo, kto w sprawach zagranicznych doradzał Joe Bidenowi podczas kampanii prezydenckiej. W niejednym kraju biorą już tę listę pod lupę. Co jej kształt może oznaczać dla Polski? Oto czołowi doradcy Bidena.
Wszyscy zastanawiają się, jaki wpływ wynik wyborów w USA będzie miał na relacje z Polską. Co się zmieni? Wiadomo, że w ostatnich tygodniach Joe Biden wspominał o Polsce w niezbyt pochlebnym tonie.
"Widzimy to wszystko, co dzieje się od Białorusi po Polskę, po Węgry oraz wzrost totalitarnych reżimów na świecie" – powiedział podczas spotkania wyborcami w Filadelfii. Stwierdził też, że "prawa osób LGBT to prawa człowieka", a strefy wolne od LGBT nie mogą mieć miejsca ani w Unii Europejskiej, ani na świecie.
Podkreślmy jednak – wspomniał o obecnie rządzących. To, że jest przyjacielsko nastawiony do Polaków pokazał już dawno temu.
To on w latach 90. był jednym z orędowników wejścia Polski do NATO. W naszym kraju był nie raz. Spotykał się i z premierem Donaldem Tuskiem, i z prezydentem Lechem Kaczyńskim, a potem Bronisławem Komorowskim. Po aneksji Krymu przez Rosję popierał propozycje wysłania do Polski rotacyjnych wojsk.
Również w czasie kampanii prezydenckiej zadeklarował poparcie dla Polski. Ale, jak zaznaczył jego sztab: "Joe Biden będzie bronił rządów prawa i odnowi zobowiązanie do obrony praw człowieka i demokracji w kraju i za granicą".
Jak to wszystko może przełożyć się na relacje USA z Polską? Oto ludzie, którzy mogą mu w tym doradzać.
Kim jest Michael Carpenter?
Dziś w Polsce najbardziej znany jest Michael Carpenter, jeden z głównych doradców Bidena i szef ośrodka badawczego Penn Biden Centre. To on, jak podają media, ma stać za słowami Bidena o LGBT.
Zna Polskę i cały nasz region. Był zastępcą sekretarza obrony ds. Rosji, Ukrainy, Eurazji i Bałkanów, a także dyrektorem ds. Rosji w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa za czasów prezydenta Baracka Obamy. Niektóre media w Polsce podają, że ma polskie korzenie.
W jednym z tweetów wspomniał, że popierał ruch solidarnościowy w Polsce.
W oficjalnych biogramach można znaleźć informację, że Carpenter pracował w ambasadach USA w Polsce, Słowenii i na Barbados. Pracował też w Białym Domu jako doradca ds. międzynarodowych wiceprezydenta Bidena. I do dziś jest jego doradcą.
W czasie kampanii prezydenckiej chyba najczęściej rozmawiał z polskimi mediami.
"Nie, nie sądzę, by jakość bilateralnej relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi ucierpiała, a współpraca osłabła. Joe Biden zawsze działał na rzecz wzmocnienia dialogu między naszymi państwami. Polska i Polonia w jego sercu mają specjalne miejsce" – powiedział na przykład na początku listopada w wywiadzie dla "Dziennik Gazeta Prawna".
Przekonywał, że rząd Bidena będzie dążyć do wzmocnienia współpracy w zakresie bezpieczeństwa. "Oczywiście kwestia praworządności wywołuje pewne napięcie. Były wiceprezydent wielokrotnie wypowiadał się na temat wagi rządów prawa. Ale jestem przekonany że nasze więzi nie zostaną rozluźnione" – powiedział Carpenter.
Był obecny również w TVN24. "Spodziewam się, że Joe Biden utrzyma wojska w Polsce" – mówił w RMF FM. Rozmawiała z nim Polska Agencja Prasowa. Już samo to pokazuje, kto z doradców Bidena może mieć ważny głos w kwestii Polski.
Ale nie tylko Polski. Tu ciekawostka. Carpenter naraził się już premierowi Słowenii, który otwarcie popiera Donalda Trumpa.
Gdy Janez Jansa stwierdził na Twitterze, że Biden będzie najsłabszym prezydentem w historii, Carpenter zareagował ze śmiechem: "Trump dostał poparcie od premiera Słowenii, wcześniej skazanego za korupcję. Ale nie martwcie się, słoweńscy przyjaciele, za 11 dni odprawimy demagogiczny populizm z kwitkiem".
Rozpętała się dyskusja, po której Jansa zablokował doradcę Bidena.
Albright też może wspierać Bidena
Wśród doradców Bidena, o których się mówi, jest dużo więcej nazwisk. Wśród nich m.in. Madeleine Albright, była sekretarz stanu USA i pierwsza kobieta na tym stanowisku w historii. Dziś ma 83 lata, można powiedzieć "tylko" o pięć lat starsza od Bidena.
Ale nasz region zna jak mało kto. Pochodzi z dawnej Czechosłowacji. Jak Biden, była orędowniczką wejścia krajów Europy Środkowo-Wschodniej do NATO. Przed wyborami prezydenckimi w Polsce niepokoiła się o atakami na niezależne media w Polsce.
"Jeśli Joe Biden zostanie prezydentem USA, Albright może mieć wiele do powiedzenia, także w kontekście relacji z Polską" – komentował wtedy Onet.
Był w Polsce, mówił o TK
Kto jeszcze może mieć wpływ? Antony Blinken, jeden z głównych doradców Bidena. W latach 2015-2017 zastępca sekretarza stanu USA, a wcześniej zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Baracka Obamy.
Cztery lata temu, przed szczytem NATO w Warszawie, Tony Blinken był w Polsce. Spotkał się m.in. z prezydenckim ministrem Krzysztofem Szczerskim i ówczesnym szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim. wygłosił też przemówienie podczas spotkania zorganizowanego przez amerykański German Marshall Fund. Mówił głównie o NATO, ale padły też inne słowa.
– Jesteśmy pewni, że w Polsce, ze względu na niesamowitą tradycję demokracji, spór wokół Trybunału Konstytucyjnego zostanie rozwiązany z zachowaniem najwyższych standardów międzynarodowych. Z udziałem Komisji Weneckiej powstają rozwiązania, zgodnie z którymi Polska może być nadal jednym z najsilniejszych, najjaśniejszych przykładów demokracji, który może być wzorem do świata – powiedział Blinken.
Kto na sekretarza stanu USA?
Onet jako pierwszy przedstawił pełną listę nazwisk, które jego zdaniem, mogą mieć znaczenie w relacjach z Polską.
Wśród nich znaleźli się też m.in. Brian McKeon, podsekretarz ds. polityki obronnej w administracji Obamy oraz Jake Sullivan, jeden z głównych doradców Hillary Clinton ds. polityki zagranicznej. A także Julianne Smith, która doradzała wiceprezydentowi Bidenowie ws. NATO i polityki europejskiej.
Jednak ważna jest jeszcze kwestia. Kto zostanie przyszłym sekretarzem stanu USA? Tu wymienianych jest kilka nazwisk m.in. Tony Blinken. Ale chyba najczęściej typowana jest Susan Rice – w latach 2009-2013 ambasador USA przy ONZ, a potem doradczyni Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego.