
Dwie katolickie położne przegrały proces ze szkockim szpitalem, który odmówił im prawa do rezygnacji z asystowania przy aborcjach. Przerywanie ciąży jest Wielkiej Brytanii legalne. Co roku przeprowadza się tam ponad 200 tysięcy takich zabiegów.
REKLAMA
Mary Doogan i Concepta Wood były położnymi w szpitalu publicznym w Glasgow. Jako katoliczki, lata temu zadeklarowały, że z powodów przekonań nie będą brały udziału w przerywaniu ciąż. Ich szefowie nie mieli z tym, przynajmniej na początku, najmniejszych problemów.
Kłopoty zaczęły się po 2007 roku, gdy wszystkie zabiegi aborcyjne zostały przeniesione do ich oddziału położniczego. Doogan i Wood nie musiały w nich bezpośrednio
uczestniczyć, ale przełożeni nałożyli na nie inne obowiązki – położne musiały oddelegowywać do operacji odpowiedni personel, a potem nadzorować i wspierać go radą. Dla obu kobiet było to równoznaczne z udziałem w aborcji. W końcu poskarżyły się lokalnej radzie brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia (NHS Greater Glasgow and Clyde).
Amerykańskie metody, czyli modlitwą w in vitro i aborcję. Oby na modlitwie się skończyło
Nie chcą, ale muszą
Ku ich zaskoczeniu, rada uznała, że – ze względów na bezpieczeństwo pacjentek - moralne obiekcje nie dają im prawa do odmowy wykonywania obowiązków. Akuszerki uznały, że jest to „odrażające” i postanowiły zanieść sprawę do sądu. Powoływały się przy tym na art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC), który gwarantuje prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania. Ale w środę przeżyły kolejny zawód.
Nie chcą, ale muszą
Ku ich zaskoczeniu, rada uznała, że – ze względów na bezpieczeństwo pacjentek - moralne obiekcje nie dają im prawa do odmowy wykonywania obowiązków. Akuszerki uznały, że jest to „odrażające” i postanowiły zanieść sprawę do sądu. Powoływały się przy tym na art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC), który gwarantuje prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania. Ale w środę przeżyły kolejny zawód.
- Nic, co muszą robić w ramach swoich zadań, nie prowadzi do zakończenia kobiecej ciąży – zawyrokowała sędzina Lady Smith. - Ich uczestnictwo w zabiegu jest, moim zdaniem, wystarczająco małe, by nie naruszać ich przekonań. Ponadto wiedziały, na czym będą polegać ich obowiązki – dodała.
Obie położne rozważają teraz apelację. Decyzja sądu wywołała oburzenie środowisk antyaborcyjnych, które od początku wspierały Doogan i Wood. NHS przyjął werdykt z ulgą, gdyż może być on „punktem odniesienia” dla innych spraw tego typu.
Czubaszek "o aborcji jak wyrywaniu zęba". Dwugłos na temat aborcyjnego coming outu
Czubaszek "o aborcji jak wyrywaniu zęba". Dwugłos na temat aborcyjnego coming outu
Tysiące przerwanych ciąż
W 1967 roku aborcja stała się jednym z bezpłatnych zabiegów oferowanych przez brytyjską służbę zdrowia (poza katolicką Irlandii Północną). Na mocy przejętej wtedy ustawy pracownicy medyczni mogą zrezygnować z udziału w takich zabiegach z powodów światopoglądowych. Problemem bywa jednak niekiedy definicja tego, co jest „udziałem” w aborcji.
W 1967 roku aborcja stała się jednym z bezpłatnych zabiegów oferowanych przez brytyjską służbę zdrowia (poza katolicką Irlandii Północną). Na mocy przejętej wtedy ustawy pracownicy medyczni mogą zrezygnować z udziału w takich zabiegach z powodów światopoglądowych. Problemem bywa jednak niekiedy definicja tego, co jest „udziałem” w aborcji.
W Wielkiej Brytanii ciążę można legalnie przerwać do 24. tygodnia, później już tylko w obliczu zagrożenia życia matki lub upośledzenia dziecka. W Szkocji w 2010 roku dokonano prawie 13 tysięcy aborcji. Przeważnie decydują się na nią nastolatki i młode kobiety. W Anglii i Walii wykonano w tym czasie blisko 190 tysięcy takich zabiegów, najczęściej na 19 i 20-latkach.