Andrzej Duda pochwalił na Twitterze słowa niemieckiego kardynała Gerharda Müllera. Okazuje się, że duchowny jest już znany PiS i niejednokrotnie stawał w obronie polskich biskupów i prawicy. Sęk w tym, że kard. Müller ma w swoim życiorysie także ciemną kartę, co przypomnieli prezydentowi internauci.
"Jasno, jednoznacznie i w punkt. Przede wszystkim o wartościach. Szacunek" – napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda. Polityk udostępnił też link do artykułu z wypowiedzią kardynała Gerharda Müllera.
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary w rozmowie z jednym z katolickich portali internetowych odniósł się do obecnej sytuacji międzynarodowej wokół Polski. Duchowny skupił się na kwestii wprowadzenia mechanizmu praworządności przy podziale unijnego budżetu (który jest nie na rękę PiS – red.) oraz na protestach aborcyjnych w kraju.
Kardynał potępił niemieckie media za kreowanie wizerunku Polski, która jest na "niedemokratycznej ścieżce". Skrytykował też podwójne standardy w Niemczech, które dotyczą organizowania demonstracji. Te pokojowe w jego kraju, które są wymierzone w obostrzenia są mocno krytykowane, a te w Warszawie, które lekceważyć mają wszelkie środki bezpieczeństwa, są za Odrą określane jako "bohaterskie i wolnościowe".
"W Polsce nie wyblakła jeszcze pamięć o sześciu milionach obywateli zamordowanych przez Niemców i o traktowaniu wszystkich Polaków jak podludzi. Czy my, Niemcy, kiedykolwiek nauczymy się traktować naszych sąsiadów z szacunkiem, bez wiecznego besserwisserstwa?" – pyta w wywiadzie niemiecki kapłan.
Kardynał Müller jest już znany PiS. W 2018 roku przyjechał do Polski i wystąpił w Senacie RP. W swoim wystąpieniu kardynał Gerhard Ludwig Müller nie pierwszy raz lał miód na serce i PiS, i polskiego Kościoła. Atakował film "Kler" i mocno komplementował Polskę. I znów dał do zrozumienia, że ani UE, ani nikt inny nie ma prawa pouczać Polski na temat zasad demokracji.
Kontrowersyjny kardynał
Ale jest też drugie dno tej sprawy. Kardynał Gerhard Müller nie bez kozery jest byłym prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Papież Franciszek powołał w 2017 roku innego duchownego na jego stanowisko.
Niedługo potem ukazał się raport dotyczący przypadków molestowania dzieci w diecezji w Ratyzbonie, z którego wynika, że m.in. kard. Müller, wtedy jako biskup tej diecezji, był bardzo bierny jeśli chodzi o sprawy księży-pedofilów i podobnie jak niektórzy hierarchowie w Polsce dbał o to, żeby sprawy pozostały w ukryciu.
W mediach społecznościowych bardzo szybko wytknięto ten fakt prezydentowi Andrzejowi Dudzie.