Policjanci mieli śledzić, a następnie wylegitymować córkę Romana Giertycha i podjąć próbę jej przesłuchania. Informację tę przekazała na Twitterze żona adwokata, odniósł się do niej również on sam. Funkcjonariusze działali podobno na zlecenie prokuratury.
Do sytuacji doszło w poniedziałek. "Dzisiaj nieoznakowany samochód śledził spod domu moją córkę Marysię. Gdy stanęła na parkingu zablokował jej wyjazd. Dwóch policjantów zażądało jej dowodu i podjęli próbę przesłuchania bez żadnego trybu" – napisała na Twitterze oburzona Barbara Giertych. Na wpis stanowczo zareagował jej mąż. "Odpowiecie za to" – zapowiedział adwokat.