Doradca ministra edukacji i nauki prof. Mieczysław Ryba ostrzegał w swoim wykładzie na KUL przed "uzwierzęceniem człowieka" i neokolonializmem. Jego zdaniem kobiety, które nie chcą mieć dzieci przeczą temu, do czego są powołane. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Prof. Mieczysław Ryba, historyk z KUL, a także doradca ministra Przemysława Czarnka był jednym z prelegentów debaty z cyklu "Przyszłość Cywilizacji Zachodu", którą organizuje Katedra Filozofii Kultury i Podstaw Retoryki KUL.
Zdaniem prof. Ryby, "ekologia staje się ideologią, kiedy próbuje wyeliminować Boga". Jak wskazał, możliwe są dwa kierunki.
– Ubóstwienie człowieka, albo – jak w neomarksizmie – uzwierzęcenie człowieka, sprowadzenie go do perspektywy biologicznej, do bycia dzieckiem matki ziemi. W tym ujęciu człowiek jest definiowany jako ciężar dla matki natury, która domaga się ofiar – przekonywał.
Dalej profesor argumentował, że "młodemu pokoleniu jest podawana wizja świata, w której promowane są aborcja, antykoncepcja i ideologia LGBT". – Taka wizja nie ma nic wspólnego z prokreacją, uwalniamy więc ziemię od człowieka, który jest ciężarem – stwierdził.
Według wykładowcy KUL podczas protestów ulicznych do głosu dochodzą młode kobiety, "które programowo nie chcą mieć dzieci". – One przeczą temu, do czego są powołane – podkreślił prof. Ryba.
O tym, że prof. Ryba został jednym z doradców ministra Przemysława Czarnka informował w połowie listopada "Dziennik Wschodni". Dołączył tym samym do szerszego grona ekspertów, którymi otoczył się nowy minister edukacji i nauki.
Dodajmy, że z Czarnkiem ma też współpracować m.in. prof. Paweł Skrzydlewski, który jest filozofem i etykiem z PWSZ w Chełmie. Skrzydlewski niedawno był gościem w Radiu Maryja, gdzie ocenił, że "protestujący nie są Polakami". Miało to związek ze Strajkiem Kobiet.