Przejęcie Polski Press przez spółkę PKN Orlen poniosło się wielkim echem. Nazywa się to wprost mianem "orbanizacji" polskiej prasy lokalnej". Decyzja wzburzyła falę negatywnych komentarzy. Czyli stało się tak, jak przewidywała... Joanna Lichocka z PiS, która jeszcze kilka dni temu patrzyła na ten pomysł bardzo krytycznie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Przejęcie rynku mediów lokalnych przez spółkę Skarbu Państwa stało się faktem. W poniedziałek 7 grudnia Daniel Obajtek poinformował na Twitterze, że Orlen kupił grupę Polska Press.
"Przejmujemy wydawnictwo Polska Press. Dzięki transakcji zyskamy dostęp do 17,4 mln użytkowników portali wchodzących w skład Grupy. Pozwoli nam to skutecznie wspierać sprzedaż i rozbudowywać narzędzia big data. To kluczowe zasoby w kontekście planowanego rozwoju sieci detalicznej" — oznajmił prezes Obajtek.
Posłanka PiS przeciw przejmowaniu mediów przez spółki
Tymczasem jeszcze kilka dni temu przeciwniczką realizacji takiego scenariusza była zasiadająca w Radzie Mediów Narodowych posłanka PiS Joanna Lichocka. – Nie sądzę, żeby rozwiązaniem na reformę rynku medialnego było kupowanie przez spółki Skarbu Państwa konkretnych tytułów medialnych – stwierdziła 3 grudnia w Radiu Wrocław.
– To też spotkałoby się z dużą krytyką, z zaatakowaniem tego procesu pod hasłem nacjonalizacji wolnych mediów. To również nie powinno wchodzić w rachubę – dodała Lichocka.
Orlen kupuje Polska Press, czyli "orbanizacja" polskiej prasy lokalnej
Decyzja o zakupie Grupy Polska Press przez Orlen zaskoczyła wielu Polaków, bo do tej pory PiS tylko rzucało hasłami o "repolonizacji" mediów, ale nic w tej sprawie nie robiło. Jednak możliwość realizacji takiego scenariusza przewidział już rok temu w rozmowie z naTemat.pl Marcin Meller.
– Gazety lokalne są mega ważne i poczytne w Polsce regionalnej. Lokalne dzienniki to jest bardzo duża siła np. w czasie wyborów samorządowych. Załóżmy, że w 2019 r. wygrywają wybory. W 2020 r. przejmują regionalną prasę. W 2023 r. wybory samorządowe. Resztę można już sobie dopowiedzieć – alarmował dziennikarz.