Senator Krzysztof Brejza zgłosił się z interwencją do prezesa Energii w sprawie rozbiórki dwóch betonowych pylonów na terenie budowy nowego bloku elektrowni w Ostrołęce. Chciał wiedzieć, kto za to zapłaci. Takiej odpowiedzi się chyba jednak nie spodziewał.
"Wieże niedoszłej elektrowni 'Ostrołęka' idą do rozbiórki - zapytałem Energę o koszt ich budowy i rozbiórki. W końcu ma 50 proc. udziałów spółce. Pytania wywołały oburzenie - kierowane są 'niewłaściwie', do 'niewłaściwego podmiotu', 'bez wskazania sprawy'. Poza tym nie mogą być ujawnione" – napisał na Twitterze Krzysztof Brejza.
Senator zamieścił także swój list do prezesa Energii Jacka Golińskiego z interwencją senatorską w tej sprawie oraz odpowiedź, jaką otrzymał. Czytamy w niej, że spółka nie jest zobowiązana do udzielania odpowiedzi na takie interwencje, oraz że informacje, o które pyta Brejza, "są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa".
"Czyli – wszystko w interwencji jest niewłaściwe. Właściwe jest za to pakowanie milionów w budowę i rozwałkę tej elektrowni" – skomentował odpowiedź Energii, która od pewnego czasu należy do PKN Orlen, Krzysztof Brejza.
Elektrownia, która nie może powstać
Przypomnijmy, że w 2015 roku prezes PiS obiecywał podczas jednej z konferencji prasowych w Ostrołęce, że w mieście powstanie wielka nowoczesna elektrownia – w zakładzie miał zostać wybudowany nowy węglowy blok C. Choć prace nad planem ruszyły, to jednak ostatecznie zostały przerwane.
Jeszcze w tym roku Jacek Sasin zapowiadał, że za pięć lat w Ostrołęce, zamiast nowego bloku elektrowni węglowej, powstanie elektrownia gazowa. Na terenie nowego bloku wybudowano dwa ogromne betonowe pylony. Według projektu, ze względów bezpieczeństwa, wieże powinny być połączone i w obecnym stanie nie mogą długo stać. Dlatego zlecono ich rozbiórkę.