Dni Janusza Kowalskiego w rządzie są policzone? Na to wskazują nieoficjalne doniesienia z Ministerstwa Aktywów Państwowych. Jacek Sasin miałby ochotę pozbyć się z resortu swojego zastępcy. W obronie Janusza Kowalskiego stanął lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
– Nie widzę powodu, dla którego miałbym się podawać do dymisji – oświadczył rano w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski.
Kowalski przyznał, że jego partia nie zgadza się z premierem Mateuszem Morawieckim. Stwierdził przy tym, że lepszym szefem rządu byłby Jarosław Kaczyński.
W Zjednoczonej Prawicy trwa otwarty spór o praworządność, budżet UE i wyniki ostatniego unijnego szczytu w Brukseli. Solidarna Polska żądała weta. Wiceminister Kowalski mówił wręcz: "weto albo śmierć".
Po tym, jak weto nie padło, a szczyt zakończył się porozumieniem, Kowalski w partii złożył wniosek o wyjście Solidarnej Polski ze Zjednoczonej Prawicy. Wniosek został poddany pod głosowanie, odrzucono go stosunkiem głosów 12 do 8. Ale dla wiceministra może to mieć dalsze skutki.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski wkrótce ma stracić stanowisko. Decyzję w tej sprawie miał podjąć wicepremier i szef MAP Jacek Sasin. Sprawę skomentował partyjny przełożony Kowalskiego, Zbigniew Ziobro.
Ziobro na antenie PR24 oświadczył, że informację PAP o możliwej dymisji Kowalskiego traktuje jako "plotkę, która ma na celu wywołać napięcie wewnątrz środowiska koalicji".
Nie bierzemy pod uwagę sytuacji, w której członek Solidarnej Polski, który składa wniosek w ramach działań statutowych, mógłby być z tego powodu karany w ramach funkcjonowania koalicji rządowej.