Waldemar Pawlak patronem "Wiedźmina"? Niewykluczone. Ministerstwo Gospodarki zamierza poważnie wspomóc polskich producentów gier. Dostrzegło ich potencjał. – Producenci gier przetwarzają fantazje i marzenia na pieniądze – mówił minister gospodarki.
Kryzys nie uderzył mocno w polską branżę gier. Eksperci przekonują, że rynek rośnie. Już od dawna nie musimy się wstydzić jakości polskich produkcji. Mimo tego, stanowią one nadal tylko 0,45 proc. światowego rynku gier. Mogło by być znacznie lepiej, gdyby sektor wspomógł rząd. I wygląda na to, że to z pozoru utopijne marzenie powoli zaczyna być realizowane.
Rok temu polskie gry wygenerowały dochód rzędu 692 milionów złotych. W tym roku będzie to 1,12 miliarda. To musiało przyciągnąć uwagę Ministerstwa Gospodarki. Waldemar Pawlak spotkał się wczoraj z czołowymi przedstawicielami rynku IT, debatując nad możliwościami rozwoju. A tych jest wiele.
Minister odrobił lekcje
Piotr Gnyp, redaktor naczelny portalu gadżetomania.pl był obecny na spotkaniu. W rozmowie z naTemat przyznaje, że entuzjastycznie zapatruje się na tę współpracę, bo jak dotąd rząd nie wspierał gier. – To było pierwsze spotkanie, cieszę się, że je zorganizowano. Minister Pawlak był w miarę przygotowany do rozmowy z przedstawicielami branży – relacjonuje Piotr Gnyp.
Podobnego zdania jest Artur Kurasiński, ekspert w dziedzinie social mediów i e-commerce. – Pozytywnie zapatruję się na Waldemara Pawlaka. Wiadomo, ze jednej strony pokutuje przeświadczenie, że to polityk, nie wolno mu ufać. Ale z drugiej reprezentuje Ministerstwo Gospodarki, rządową agendę, która jak każda inna agenda rządowa ma pieniądze, lecz nie umie ich wydawać – mówi Artur Kurasiński. Dodaje, że teraz piłka leży po stronie przedstawicieli branży gier. – Jeśli zdecydują, że to nie jest dla nich odpowiedni czas, że nie chcą pracować z ministerstwem, to przegrają walkowerem. Jeżeli zdobędą się na minimalny wysiłek, to rząd się nad nimi pochyli – tłumaczy ekspert.
CeBIT to priorytet?
Naczelny gadżetomanii dodaje, że to dopiero początek, bo wiele jest do zrobienia. – Minister Waldemar Pawlak dopiero poznaje potrzeby producentów gier, wyciąga rękę i pyta, jak może pomóc – mówi Piotr Gnyp. Przyznaje też, że spotkanie bardziej skupiało się na targach informatycznych CeBIT, które minister Pawlak planuje dofinansować.
Lecz gry nie są głównym podmiotem prezentowanym na tych targach. – Błędem jest postrzeganie gier jako programów komputerowych, rozpatrywanych w kategorii rynku IT. Grom bliżej jest do show-biznesu – tłumaczy ekspert.
Na tę kwestię zwraca również uwagę Artur Kurasiński. Wspomina o targach CeBIT, na który spory nacisk kładzie ministerstwo. – To wielkie targi, lecz bardziej dla branży IT. Producenci gier niezbyt skorzystają, nie będzie tam wielu kontrahentów i wystawców. A przecież jedni mogą jechać na CeBIT, inni na E3, największe targi gier na świecie w Los Angeles – komentuje Kurasiński. Zaznacza, że na wielu tego typu imprezach są producenci np. z Iranu, a Polaków nie ma, bo zabrakło pieniędzy. – Mam nadzieję, że branża gier powie: mamy wspólne cele, idziemy w tym kierunku – dodaje Artur Kurasiński.
Wojciech Ozimek, prezes one2tribe, firmy specjalizującej się w grach mobilnych cytowany przez "Rzeczpospolitą"zaznacza, że z powodu regulacji prawnych producenci mają ograniczony dostęp do finansowania, w tym społecznościowego crowd fundingu. Na spotkaniu tłumaczył też, że brakuje promocji i wsparcia dla firm komputerowych. Niewielkie firmy mają problemy z udziałem w międzynarodowych targach. Nie zawsze je na to stać. Z tego powodu może zostać przeoczony wartościowy produkt.
Artur Kurasiński też zwraca uwagę na konieczność zmian w ustawie o zbiórkach publicznych, regulującej zasady crowd fundingu. – Trzeba koniecznie ją zmienić. Pochodzi z 1933 roku. Ustawa sprzed wojny ogranicza nas w 2012 roku – mówi Artur Kurasiński. Zaznacza też, że będzie można zdobyć dofinansowanie z Unii. – Nie bójmy się korzystać z ich pieniędzy, jeśli jest taka możliwość – dodaje Kurasiński.
Studia. Kierunek: pisanie gier?
Piotr Gnyp relacjonuje, że przedstawiciele branży IT zasugerowali ministrowi gospodarki, by wzorować się na rozwiązaniach stosowanych za granicą. Tam wobec producentów gier komputerowych stosuje się ulgi podatkowe. Dodatkowo polskie firmy często prowadzą działalność za granicą i nie mają możliwości odzyskać podatku tam płaconego.
– Poruszony został temat edukacji. W sektorze gier brakuje pracowników. Trzeba organizować więcej szkoleń, minister Pawlak zapewniał, że w ministerstwie są na to środki finansowe. Zwrócił też uwagę na potrzebę stworzenia szkoły dla twórców gier – opowiada Piotr Gnyp. Z jego twitterowej relacji spotkania wynika, że Ministerstwo Gospodarki negocjuje z resortem finansów o ulgach podatkowych dla producentów.
Łatwo nie będzie
Lecz to tylko część potrzebnych zmian. Marcin Turski, prezes stowarzyszenia producentów gier komputerowych SPIDOR bardzo entuzjastycznie zapatruje się na inicjatywę ministerstwa. – To dobry pomysł, optymistyczny sygnał. Zauważono branżę gier. Jest mnóstwo młodych i zdolnych ludzi, którzy chcą w niej pracować – mówi. Dodaje, że ta branża ma swoją specyfikę. – Inne potrzeby ma development, a inne dystrybucja gier, choć w wielu miejscach się pokrywają. Potrzebne są regulacje prawne, które umożliwią rozwój młodemu biznesowi – tłumaczy Marcin Turski.
Dodaje, że kolejną ważną kwestią są prawa autorskie. – Nie twierdzę, że gry są ważniejsze niż książka czy film, nie twierdzę, że prawo autorskie jest w Polsce złe. Uważam natomiast, że jest źle egzekwowane – mówi Marcin Turski.
Made in Poland
A jest o co walczyć. – To prawda, mamy nikły udział w światowym rynku gier, ale dzięki takim produkcjom jak " Wiedźmin", "Dead Island", czy "Bulletstorm" jesteśmy rozpoznawalni. Polska to jeden z lepszych graczy w Europie – mówi Piotr Gnyp. O postrzeganiu polskiego rynku IT za granicą może świadczyć strategia światowego dewelopera gier, firmy Playdom. Planowało utworzyć studio gier społecznościowych i rozważało, gdzie powinno się ono mieścić. Do wyboru mieli 20 krajów ulokowanych w Europie Środkowo-Wschodniej, byłego ZSRR i Ameryki Łacińskiej. Po analizie szefostwo firmy zadecydowało: wybór padł na Kraków.
W Polsce mamy przeszło 12 milionów graczy. To nowa generacja. Zmieniają się same gry, które z powodzeniem rywalizują z filmami czy książkami. Branży nie da się dłużej ignorować, to nie hermetyczne środowisko.
Najwyraźniej ministerstwo doszło do tego samego wniosku. Planuje wieloletnią strategię wspomagania branży. Minister Pawlak utrzymuje, że z polskich gier można zrobić eksportową wizytówkę kraju. Zaznacza, że patrzy na problem perspektywicznie, gdyż branża teleinformatyczna będzie "motorem wzrostu" europejskiej gospodarki, zatem dobrze w nią inwestować. Należy także zaangażować to w media. Minister Pawlak przypomniał, że CNBC pytało go o problemy hydrologiczne, TVP o Smoleńsk, a nikt nie zwracał uwagi na gry. W planach jest także powstanie Krajowej Izby Gospodarki Cyfrowej, która miałaby zrzeszać producentów gier, by mogli wspierać się nawzajem i walczyć o swoje prawa.
Zacieśnić współpracę
Przedstawiciele branży cieszą się z rządowej inicjatywy. Pojawiają się wprawdzie głosy, że Ministerstwo Gospodarki nie spieszyło się z tą inicjatywą. Ale Marcin Turski zwraca uwagę, że narzekanie niczego do sprawy nie wniesie. – Może ministerstwo zwlekało zbyt długo, może nie. Nie ma sensu rozliczać ich z tego, bo nie pomoże to nadchodzącej współpracy. Trzeba zostawić to za sobą, docisnąć pedał gazu i iść do przodu – kwituje prezes stowarzyszenia SPIDOR.
minister gospodarki na spotkaniu z przedstawicielami branży IT
Producenci gier przetwarzają fantazje i marzenia na pieniądze. Dlatego zostali wprowadzeni na listę branż, które mają być silną stroną naszej gospodarki. CZYTAJ WIĘCEJ
Waldemar Pawlak
minister gospodarki
Zależy nam na tym, by wydźwięk CeBIT-u był mocny. Polska będzie krajem partnerskim tych targów. Przez 3 lata robiliśmy podchody, by to uzyskać. CZYTAJ WIĘCEJ
Wojciech Ozimek
prezes one2tribe
Na międzynarodowych targach branżowych spotykamy stoiska Kanady, Iranu czy Rumunii a brakuje stoiska z Polski. Tymczasem małe firmy po prostu nie stać na wystawianie się na tego typu imprezach. CZYTAJ WIĘCEJ
Waldemar Pawlak
minister gospodarki na spotkaniu z przedstawicielami branży IT
Gry wideo mogą być kopalnią złota, o którą trzeba dobrze zadbać. CZYTAJ WIĘCEJ