
W nocy z niedzieli na poniedziałek mieszkańców Krakowa obudziły nietypowe dźwięki dobiegające z nieznanego kierunku. W sieci pojawiły się nagrania, na których zarejestrowano podejrzany "warkot". Dziennikarze zidentyfikowali już jego źródło.
REKLAMA
Niepokojące i podejrzane dźwięki pojawiły się około północy. Słychać je było najbardziej w południowej części Krakowa: w rejonie Płaszowa, Bieżanowa, Prokocimia, a nawet podkrakowskiej Wieliczki.
Wybudzeni ze snu mieszkańcy szukali odpowiedzi na ich pochodzenie w mediach społecznościowych. Podejrzewali testy sprzętu wojskowego, odrzutowiec lub prace remontowe w niedalekiej okolicy. Padły także inne, bardziej wymyślne propozycje jak atak UFO czy "trąby apokalipsy".
Paru jednak słusznie zasugerowało, że to dźwięk upuszczania pary wodnej z elektrociepłowni. Pochodził on z elektrowni w Łęgu.
– Ostatniej nocy w Krakowie poziom zapotrzebowania na ciepło był wysoki. W związku z tym uruchomiono wysoką moc bloku energetycznego, a to spowodowało dodatkowy zrzut pary i wystąpienie związanych z tym niedogodności akustycznych, za które przepraszamy – wytłumaczyła portalowi Interia.pl Agnieszka Dietrich z biura prasowego PGE.
Przypomnijmy, że kilkadziesiąt kilometrów dalej parę dni wcześniej mieszkańcy Białki Tatrzańskiej też byli świadkami nietypowego zjawiska. Było to jednak zjawisko optyczne, które nie było związane z działalnością człowieka. Mowa o słupach świetlnych.
Czytaj także: Od kilku minut oglądasz film, na którym ktoś miesza farby albo tnie mydło? ASMR to "orgazm umysłu"
źródło: Interia.pl