
Jesteśmy trzy miesiące przed największą piłkarską imprezą w historii naszego kraju. Najwyższy czas, by porozmawiać o tym, jak chcemy, by w czerwcu wyglądały nasze stadiony. Czy tak jak wczorajszy 60 tysięczny milczący teatr, czyli Stadion Narodowy?
Gdyby wspomniana drętwota panowała u nas od zawsze, a polscy kibice na każdym meczu reprezentacji Polski oglądaliby rozgrywki w milczeniu, pewnie moglibyśmy przejść nad tym do porządku dziennego. Ale tak nie jest, bo głośny, entuzjastyczny, rozśpiewany polski kibic to fenomen dostrzegany nie tylko w naszym kraju. Poniżej doskonały na to dowód ze stadionu w niemieckim Gelsenkirchen.
Warto postawić więc pytanie, skąd taka zmiana? Dlaczego trybuny w trakcie meczów reprezentacji zamieniły się w teatralną salę z milczącymi widzami wpatrującymi się w aktorów widowiska?
Wróg PZPN i gość na pikniku
- za usunięcie orzełka z koszulek piłkarskiej reprezentacji Polski;
- za "aferę taśmową", czyli nagrania, które sugerują, że Grzegorz Lato i Zdzisław Kręcina mogli dopuścić się korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby PZPN;
- za wizerunek
- za "leśnych dziadków", czyli starych działaczy, którzy od dawna trzymają się we władzach PZPN;
- za Zdzisława Kręcinę, byłego sekretarza związku. Pijany został wyrzucony z samolotu;
- za prezesa Grzegorza Latę, który w sześć miesięcy po objęciu stanowiska miał uzdrowić polską piłkę.
Im na Narodowym strzelać nie kazano. Dziesięć naszych wniosków po meczu z Portugalią.
"Jeśli chcemy spokoju i ciszy to idziemy do teatru czy filharmonii. Jeśli chcemy pokrzyczeć, pobawić się, pośmiać, wybieramy stadion"

