Pierwsze kolorowe ławki w Kielcach pojawiły się w zeszłym tygodniu. Zostały wybrane przez mieszkańców i sfinansowane z Budżetu Obywatelskiego. Błyskawicznie zostały zdewastowane przez wandali - jedna z nich została pomazana w wulgarne hasła, a w innej wyrwano deski z oparcia.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Inicjatorzy projektu chcieli uczynić swoje miasto bardziej wesołym. "Kielce są szare i trzeba je uczynić radosnymi, bardziej kolorowymi i infantylnymi. Dla osób wierzących tęcza to znak przymierza Boga z człowiekiem - stąd wszyscy mogą siedzieć na naszych ławeczkach: starsi i młodsi, kobiety i mężczyźni, chrześcijanie/żydzi/muzułmanie i ateiści, osoby homo i hetero seksualne, księża i osoby świeckie oraz inne osoby. Dla niewierzących i wierzących tęcza oznacza zwykłe zjawisko optyczne i meteorologiczne" – mówili w rozmowie z portalem kielce.naszemiasto.pl.
Nie wszystkim jednak kolorowe ławki przypadły do gustu. Możemy uznać, że wandale nie są zwolennikami partii rządzącej i osób nieheteronormatywnych. Pojawiły się bowiem na nich napisy takie jak m.in. "J*bać LGBT", "J*bać Kaczyńskiego" i "J*bać policję". "Swoją drogą, sądząc po treści napisów, chyba sam ma takie preferencje jakie krytykuje" – napisał administrator profilu "Scyzoryk się otwiera".
Radna Agata Wojda podkreśliła, że nie był to pierwszy taki akt wandalizmu w ostatnim czasie. "Nie może być zgody na to, że ktoś po kilku piwach szuka ujścia dla swoich emocji, że ktoś uważa, że jego fobie dają mu prawo do niszczenia publicznego mienia. Jest mi bardzo smutno, bo uświadomiłam sobie, że jeszcze bardzo daleko nam do obywatelskiej dojrzałości, szacunku do siebie nawzajem i zrozumienia, że Miasto Kielce to nasza wspólna sprawa" – napisała.
"Czy kolorowe miejsce do odpoczynku może tak oddziaływać na opinię publiczną, żeby wzbudzić wręcz niewyobrażalne spięcia i polemikę wśród mieszkańców Kielc? Po tym, jak przeczytałem kilkaset komentarzy - bardzo dużo wulgarnych, w tym takie, że na tych ławkach nie wolno siadać 'bo się czegoś dostanie' śmiem twierdzić, że tak" – czytamy na stronie "Szydłówek OdNowa".
Projekt zdobył 1300 głosów mieszkańców. Tęczowych miejsc ma powstać w sumie 15. W skład inwestycji wchodzą nie tylko ławki, ale kosze na śmieci z podziałem na cztery frakcje, stojaki na rowery i miski na wodę dla zwierząt. Tereny pod ławkami są wykładane kostką, sadzone są także krzewy. Całość ma kosztować ok. 130 tysięcy złotych i powstać do końca do roku..
Projekt budził kontrowersje od samego początku i był przedmiotem ogólnopolskiej debaty - pomysł chwalił Robert Biedroń, a przeciwny był Dominik Tarczyński. Portal w wkielcach.info przypomniał, że inicjatywa stała się też przyczynkiem do zmian w regulaminie Budżetu Obywatelskiego.
"W maju Rada Miasta, na wniosek Prawa i Sprawiedliwości, wprowadziła poprawki zakładające, że projekty do budżetu mają być zgodne z zasadami współżycia społecznego i neutralne ideologicznie" – czytamy w artykule. Pierwsza ze zniszczonych ławek już została zdemontowana przez służby miejskie.