Piotr Najsztub podczas audycji w TOK FM stwierdził, że słucha polskich kolęd i wydają mu się one niestosowne. Dziennikarz przekonywał, że wobec licznych patologii, które trawią Kościół rzymskokatolicki w Polsce, teksty kolęd są nie na miejscu.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Prowadzący audycję świąteczną Piotr Najsztub stwierdził, że wiele polskich kolęd o cierpieniu małego Jezusa kojarzy mu się z pedofilią. Bo Jezus cierpiał jako mały chłopiec, tak jak ofiary księży pedofilów.
– Kiedy mi się to zbija w głowie z kolejnymi ujawnionymi przypadkami pedofilii w Kościele, z informacjami, że biskupi je tuszowali, to jakoś po raz pierwszy w życiu – przy czym zaznaczam, że nie jestem wierzący – mam wrażenie, że te kolędy są niestosowne w dzisiejszych czasach. Co pan o tym myśli? – pytał swojego gościa, profesora Stanisława Obirka.
Teolog wtórował Piotrowi Najsztubowi. – Chyba nie jest pan jedyny. Ja z kolei mam poczucie pewnego dysonansu poznawczego. Od dorosłych mężczyzn, którzy odwołują się do metafor stajenki, pokornego Boga, oczekiwałbym poczucia odpowiedzialności za to, co kruche – mówił Obirek w odniesieniu do księży.
W dalszej części programu Obirek nazywał duchownych mężczyznami w sukienkach i twierdził, że interesuje ich jedynie życie nienarodzone, nieistniejące. – Natomiast to, które jest, mało tych mężczyzn w sukienkach zajmuje. Dla mnie to porażające – ocenił. Gość Piotra Najsztuba stwierdził, że dziwi go, iż przoduje w tym między innymi abp Marek Jędraszewski.
– Znam go od przynajmniej 40 lat i wydawało mi się, że to ktoś, kto powinien używać intelektu. Zdobył wszelkie możliwe tytuły naukowe w naukach humanistycznych, filozofii. Wydawało się, że takie przygotowanie skłania człowieka, by się nad zawiłością świata i ludzkich losów zatrzymywał – dodał.
Zdaniem Obirka, w Jędraszewskim doszło do pęknięcia, gdy zdecydował się chronić bp Juliusza Paetza, któremu zarzucano molestowanie seksualne kleryków. Dowody były na tyle mocne, że przekonały Watykan, ale Paetz znalazł obrońców wśród polskich duchownych, w tym Marka Jędraszewskiego.