
Reklama.
Polsat zorganizował "Sylwestrową Moc Przebojów", którą reklamował jako "największą domówkę w Polsce". Obok Maryli Rodowicz, Beaty Kozidrak, wystąpili m.in. Sylwia Grzeszczak, Ronnie Ferrari czy Michał Szpak.
Na scenie zabrakło jednak hucznie zapowiadanej gwiazdy wieczoru z Włoch, po którą Krzysztof Ibisz miał lecieć helikopterem. O północy okazało się, że "Time to Say Goodbye" z Małgorzatą Walewską zaśpiewał tenor Andrea Bocelli... Tylko że w jego rolę wcielił się Czadoman, zwycięzca ostatniej edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".
To oburzyło internautów, którzy w sieci wytykają: "Jaki kraj, taki Bocelli..."; Wstyd mi za was !!!"; "Nie mogę tego skomentować. Żal mi pani Walewskiej".
Ktoś inny komentuje: "W tym świecie, gdzie wszystko jest już na niby, gdzie Andrea Bocelli to nie Andrea Bocelli, publiczność to statyści, oklaski to nagranie, łapmy się tego co jest prawdziwe od zawsze".
Bo na tym lista zarzutów pod adresem Polsatu się nie kończy. W sieci zwrócono także uwagę, że podczas imprezy tej stacji ani artyści, ani prowadzący, ani statyści nie mieli masek i nie trzymali dystansu społecznego.
"A gdzie maseczki?"; "Ja się pytam gdzie ta pandemia?"; "Co tam robią ci wszyscy ludzie na widowni, przecież nie można organizować takich zgrupowań, są gorsi i lepsi jak widać na załączonym obrazku" – czytamy na Facebooku Polsatu.
Czytaj także: Morawiecki mógł wprowadzić Polaków w błąd. Müller wyjaśnił, co z "godziną policyjną"
Czytaj także: Morawiecki mógł wprowadzić Polaków w błąd. Müller wyjaśnił, co z "godziną policyjną"