Jakub Czarodziej to pato-coach, który rozpalił Facebooka swoim postem o prostytucji
Jakub Czarodziej to pato-coach, który rozpalił Facebooka swoim postem o prostytucji Fot. www.facebook.com/mgrJakubCzarodziej
Reklama.
  • Jakub Czarodziej jest kontrowersyjnym pato-coachem z Facebooka, który od lat rozgrzewa internet swoimi populistycznymi, wulgarnymi postami
  • Tym razem obraził wszystkie kobiety uprawiające seks za pieniądze, a jego przemyślenia mają tysiące zwolenników i przeciwników
  • Napisałem parodię jego wpisu, by pokazać, że jego argumenty mogą się tyczyć każdego człowieka
  • Jakub Czarodziej to wydziarany, wulgarny "life coach" (i ponoć magister psychologii), którego mądrości nieraz obiegały media społecznościowe. Dzieje się tak w mniej więcej rocznych cycklach. W 2018 roku pojechał po facetach, którzy nie pomagają kobietom w domach, w 2019 roku na Dzień Kobiet opowiadał o kryzysie "prawdziwej" kobiecości, a w zeszłym roku poparł kobiety o prawo do aborcji. — Do szału doprowadzają mnie ludzie, którzy w****dalają się w ciała drugich!" – grzmiał w filmiku, który wywołał kontrowersje.

    Jakub Czarodziej wywołał na Facebooku burzę postem o prostytucji

    W 2021 roku udowodnił, że jego poglądy nie są spójne, bo jednak postanowił się "w***dolić w ciała" innych kobiet - sex workerek. Oto fragment jego twórczości z zachowaniem oryginalnej pisowni:
    "Nie jestem w stanie spojrzeć z Szacunkiem w oczy dziewczynie,
    która dla pieniędzy sprzedała Swą kobiecość.
    Która dla ładniejszej torebki, oddała swój największy skarb.
    Która dla łatwej kasy, rżnie się z obcym facetem.
    Która dla kilku stówek, rozchyla swe nogi."
    Tak jest, w drugiej dekadzie XXI wieku nadal kogoś mierzi oraz wadzi "najstarszy zawód świata" i musi się tym pochwalić w internecie. Zresztą jego post uderza tak naprawdę we wszystkie kobiety świadczące usługi seksualne. Ciekawe, czy każdy, kto myśli podobnie jak Czarodziej, bojkotuje porno. Wszak aktorki z filmów dla dorosłych też "dla kasy rżną się z obcymi facetami". Wiem, że to idiotyczne porównanie, ale uczę się od najlepszych.
    I nie oszukujmy się - ludzie robią gorsze rzeczy dla pieniędzy niż "rozchylanie swych nóg".
    Na przykład piszą tak stygmatyzujące i krzywdzące posty jak ten poniżej. Facebook może i nie płaci za zasięgi, lajki i komentarze (raczej sam bierze za to kasę), ale im ktoś jest popularniejszy w social mediach, tym ma większą szansę na intratny kontrakt reklamowy lub wypromowanie swoich książek i ciuchów. Tak jest, Jakub Czarodziej to nie tylko coach, ale również pisarz i biznesmen ze sklepem internetowym.

    NIGDY nie zaakceptuję pato-coachów", czyli odpowiadam na wpis Jakuba Czarodzieja

    Jakub Czarodziej ma dość charakterystyczny styl pisania, dzięki któremu trafia do ludzi z niemal każdej grupy społecznej: z jednej strony wyraża tęsknotę za tradycyjnymi wartościami, z drugiej strony używa młodzieżowych wulgaryzmów. Konstrukcja jego wpisów przypomina patetyczny wiersz, ale forma razi błędami ortograficznymi i stylistycznymi. Każdy post ilustruje jeszcze swoim zdjęciem, na którym kreuje się trochę na łobuza-romantyka.
    Stanowiący obrazoburczą diagnozę społeczną poemat "Skowyt" Allena Ginsberga też wywoływał ponad pół wieku temu kontrowersje "z powodu występowania wielu niecenzuralnych słów i szokującej metaforyki". Jakub Czarodziej nie będzie jednak tak przełomowy: generalizuje, jest oderwany od rzeczywistości, a jego twórczość nie ma za grosz poetyckości. Dzięki temu idealnie nadaje się do parodiowania. Jego niesławny wpis można dostosować do każdego zawodu świata.
    Nie toleruję, oraz NIGDY nie zaakceptuję pato-coachów.
    Nie jestem w stanie spojrzeć z Szacunkiem w oczy coachowi,
    który dla pieniędzy sprzedał Swoje pseudo-mądrości.
    Który dla ładniejszego zegarka, oddał swój największy skarb.
    Który dla łatwej kasy, używa swoich zasięgów.
    Który dla kilku stówek, pisze szkodliwe posty.
    Poznałem w swoim życiu masę coachów.
    Niemała ilość z nich, dostała srogi wpierdol od losu.
    Na codzień samotnie robią szkolenia, a pracy brak.
    I wiesz co?
    Żadnemu z nich NIGDY przez myśl by nie przeszło,
    żeby obrażać kobiety za kasę.
    Tfu!
    Najgorsza z możliwych opcji.
    Wiesz, co mnie jeszcze bardziej drażni?
    Że dzisiaj trenerzy motywacyjni, którzy żyją godnie,
    są traktowani jako gorsi przez pato-coachów,
    promujących e-sklep na populistycznych postach.
    Bo mają mniej hajsu?
    Bo nie mają drogiego zegarka i butów?
    Bo nie kupili sobie obserwatorów i lajków na instagramie?
    Serio myślicie, że takie rzeczy podnoszą wartość Człowieka!?
    Trzeba serio bardzo nisko upaść,
    aby w świadomości własnego pato-coachingu,
    z góry patrzeć na kogokolwiek.
    Drodzy coacherzy, pieniądze są ważne, to fakt,
    ale nie za wszelką cenę.
    Coachu, nieważne ile zarabiasz pamiętaj,
    że żyć "godnie" to nie znaczy żyć w bogactwie.
    Lepiej być biedakiem z honorem,
    niż bogatym pato-coachem.
    Prawdziwy coach NIGDY nie stygmatyzuje obcych kobiet.
    Mowa motywacyjna wytaplana w gównie,
    staje się bezpowrotnie paplaniną.
    Dlatego nigdy w życiu nie obdarzę żadnym Szacunkiem tych wszystkich pato-coachów,
    którzy zarabiają na mansplainingu.
    Dla mnie dużo większą wartość ma coach na chwilowym bezrobociu,
    niż świetnie zarabiający za granicą lub w kraju pato-coach,
    czyli po prostu trener patologii.