Na ostatniej prostej przed przejęciem władzy w USA wobec Joe Bidena i Kamali Harris kierowane są gratulacje i słowa otuchy z całego świata. A wyjątkowo mocno wybrzmiewają te, których autorem jest szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas.
Wielu światowych partnerów USA nie zamierza więc udawać, że nic się nie stało. Da się to zauważyć między innymi w życzeniach dla nowej administracji, które w mediach społecznościowych opublikowało niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Jako przyjaciele Ameryki i przyjaciele demokracji życzymy Joe Bidenowi i Kamali Harris dużo siły w trudnym zadaniu przezwyciężenia podziału Ameryki. Jesteśmy po ich stronie w walce o demokrację" – czytamy we wpisie opublikowanym na oficjalnym instagramowym koncie resortu Heiko Maasa.
Słowa te są cytatem z felietonu, jaki szef niemieckiej dyplomacji opublikował w serwisie internetowym redakcji "Der Spiegel". Maas wzywał w nim do połączenia sił demokratów z całego świata. "Walka z małostkowymi złudzeniami, z nietolerancją, z podziałami naszych społeczeństw – to nasza wspólna walka" – ocenił niemiecki polityk.
W swoim tekście Heiko Maas zauważył jednak, że kluczem do tego globalnego zjednoczenia musi być odbudowa amerykańskiej demokracji. A na zapoczątkowanie tego procesu świat musi poczekać do 20 stycznia 2021 roku, gdy Joe Biden zostanie zaprzysiężony na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, prezydent-elekt przekonuje, iż jego ekipa na pełnych obrotach rozpocznie pracę już kilka chwil po uroczystości zaprzysiężenia. W miniony piątek polityk Partii Demokratycznej przedstawił skład swojego gabinetu.
– Będzie to pierwszy gabinet w historii, który będzie składał się równomiernie z kobiet i mężczyzn. Będzie to pierwszy gabinet w historii z większością osób kolorowych. Ma kilkanaście stanowisk z historycznymi nominacjami, w tym pierwszą kobietę–sekretarz skarbu, pierwszą afroamerykańską sekretarz obrony, pierwszego geja jako członka gabinetu oraz pierwszą rdzenną Amerykankę w roli sekretarz – mówił Biden.
Prezydent–elekt przekonywał, że nowy gabinet tworzą "utalentowane i wybitne osoby", które od pierwszego dnia "wprawią USA w ruch i przywrócą zaufanie do władzy".