Wiosna i SLD stworzyły w Parlamencie Europejskim wspólną delegację Nowej Lewicy. Zgodnie z informacją podaną przez Roberta Biedronia, w jej skład weszli: Robert Biedroń, Marek Balt, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller. Ten ostatni ma jednak inne zdanie. Twierdzi, że nie przystępował do delegacji, a wszystko to manipulacja.
"Członkami delegacji, której będę miał przyjemność przewodniczyć, zostali: Marek Balt (skarbnik), Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller" – napisał w poniedziałek na Twitterze Robert Biedroń. To oznaczałoby, że Leszek Miller stracił stanowisko przewodniczącego polskiej lewicy w Grupie Postępowych Socjalistów i Demokratów.
Były premier, chociaż startował z list Koalicji Europejskiej, koalicji KO, Lewicy i PSL, mocno związany jest z Lewicą. Ale jak sam podkreśla, nie jest członkiem nowej delegacji Lewicy.
"Wbrew informacjom R. Biedronia nie jestem członkiem delegacji Nowej Lewicy w PE, nie uczestniczyłem też w spotkaniu inicjatywnym. Przypisywanie mi udziału w tym projekcie jest przykrą manipulacją. M.Belka i W.Cimoszewicz również nie zgłosili akcesu do delegacji Biedronia" – poinformował na Twitterze Miller.
Biedroń twierdzi natomiast, że zaproszenia pod ich adresem wystosował w poniedziałek, jako przewodniczący delegacji i liczy, że do niej przystąpią.