
Reakcja polskiej ambasador na opinię w szwedzkim portalu musiała wywołać poruszenie. Murem za autorem stanął redaktor naczelny, ale także dwa stowarzyszenia dziennikarzy: szwedzkie i europejskie. Oba – jak czytamy na stronie EFJ – "potępiły polityczną ingerencję polskiej ambasador". O co chodzi?
List polskiej ambasador
Polska ambasador w Sztokholmie zwróciła uwagę na słowa o prawicowych nacjonalistach. W oficjalnym piśmie do redaktora naczelnego portalu stwierdziła, że takie określenie polskiego rządu wprowadza w błąd, jest wysoce niewłaściwie i budzi najgorsze skojarzenia.Reakcje na interwencję ambasador
Reakcja portalu została zauważona na szwedzkim Twitterze. Jonas Sjöstedt, szwedzki poseł z Partii Lewicy, skomentował, że to próba interwencji w wolność wypowiedzi, o jakich na ogół słyszy się w Chinach. Adam Cwejman z "Göteborgs Posten": "Dziwne działanie polskiej ambasador. To artykuł w ramach debaty. Autor dzieli się swoimi interpretacjami".Związek dziennikarzy zabrał głos
18 stycznia głos zabrała też Europejska Federacja Dziennikarzy. "Federacja przyłącza się do Szwedzkiego Związku Dziennikarzy w potępieniu politycznej ingerencji i uważa prośbę o aktualizację tekstu za niewłaściwą" – czytamy na jej stronie. Zacytowano też słowa szefowej szwedzkiej organizacji.Kim jest Joanna Hofman
Dlaczego reakcja na polski list była tak silna? – Nie wiem, czy naprawdę można mówić, że była to tak ostra reakcja. Te organizacje oczywiście muszą reagować, gdy ktoś podważa uczciwość wydawcy, czy dziennikarza – odpowiada redaktor naczelny portalu."Nie było naszą intencją ingerowanie w wolność słowa, które szanujemy i które jest respektowane w Polsce, gdzie funkcjonują różnorodne media, które mają pełną swobodę prezentowania odmiennych poglądów i wartości. Naszą intencją było odniesienie się do sformułowania o "nacjonalistycznym rządzie". Pojęcie nacjonalizm, w naszej percepcji i w kontekście historycznym, jest pojęciem pejoratywnym i nie ma uzasadnienia w debacie publicznej określanie takim przymiotnikiem, żadnego rządu demokratycznie wybranego w demokratycznym państwie".
