Po sobotnich zawodach w Lahti oczekiwania kibiców były wysokie, ale niestety polskim skoczkom nie poszło najlepiej. Wyniki pierwszej serii konkursu indywidualnego w Lahti były kiepskie - najlepszym z biało-czerwonych okazał się Piotr Żyła, która uplasował się dopiero na 9. miejscu. Jak Polacy poradzili sobie w drugim podejściu?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
W sobotę w fińskim Lahti odbył się konkurs drużynowy Pucharu Świata. W pierwszej serii najlepsi byli Norwegowie, ale Polacy wylądowali na trzecim miejscu. W drugiej serii Norwegia utrzymała pierwszą lokatę, ale biało-czerwoni poradzili sobie lepiej i byli na podium tuż za zwycięzcami ze stratą 5.9 punktu.
Niedzielny konkurs indywidualny w Lahti nie był już tak szczęśliwy dla Polaków. Zawody ponownie odbywały się na skoczni na skoczni Salpausselka (HS130). Pomimo tego, że Piotr Żyła wygrał kwalifikacje (128 metrów), to w pierwszej serii poszybował na 124 metr i zajął 9 miejsce.
Do konkursu zakwalifikował się komplet polskich skoczków. Po pierwszej serii 12. był Dawid Kubacki (123,5 m), 14. Kamil Stoch (125 m), 17. Andrzej Stękała (121,5 m), 21. Jakub Wolny (121,5 m) i 23. Aleksander Zniszczoł (120 m). Na półmetku najlepszy okazał się lider Pucharu ŚwiataHalvor Egner Granerud, który poleciał na odległość aż 132,5 metra.
Po drugiej serii Polacy byli poza pierwszą dziesiątką. Piotr Żyła spadł na 11. miejsce (125,5 metra). Stękała znalazł się na 15. pozycji, Stoch na 16., Wolny na 22., Kubacki był zaraz za nim, a Zniszczoł był dopiero 29.
Zwycięzca pierwszej serii Halvor Egner Granerud przeliczył się - poszybował na odległość aż 137,5 metra, ale nie ustał. Tym samym konkurs wygrał Robert Johansson. Przez wywrotkę Granerud znalazł się poza podium - na 4. miejscu.