Ana de Armas to akorka, którą można kojarzyć z takich produkcji jak "Blade Runner 2049" czy "Na noże". Niebawem ma ona wcielić się w swoją pierwszą rolę tytułową w filmie "Blonde" i zagrać Marylin Monroe. De Armas niedawno udzieliła wywiadu brytyjskiemu tygodnikowi, w którym podzieliła się swoimi przemyśleniami dotyczącymi przygotowywania się do tej roli.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Kariera Any de Armas rozwija się w ostatnim czasie błyskawicznie. Po występie w rewelacyjnej komedii kryminalnej "Na Noże", posypały się dla niej kolejne lukratywne propozycje filmowe. Aktorka między innymi ma zagrać dziewczynę Bonda w najnowszym filmie o agencie 007 "Nie czas umierać", w którym ponownie zobaczymy ją na ekranie razem z Danielem Craigiem.
Pierwszą tytułową rolą pochodzącej z Kuby aktorki ma być jednak rola Marylin Monroe w filmie "Blonde". Ma być on oparty na powieści typowanej od wielu lat do Nagrody Nobla Joyce Carol Oates "Blondynka", która opowiada o życiu wewnętrznym amerykańskiej aktorki. Producentem i dystrybutorem produkcji będzie Netflix.
Aktorka niedawno udzieliła wywiadu brytyjskiemu tygodnikowi "The Sunday Times", w którym opowiedziała o trudach przygotowywania się do roli ikony popkultury. – Przez dziewięć miesięcy wytężonej pracy nieustannie ćwiczyłam z trenerami dialektu i wokalu. To była niezwykle wyczerpująca tortura. Czułam, że mózg mi się usmażył – wyznała w wywiadzie.
W tej samej rozmowie Ana de Armas zdradziła, że z lektury biografii Marylin Monroe wyciągnęła nieprzyjemne wnioski na temat pozycji kobiet w Hollywood.
– Pracując nad sportretowaniem Marilyn miałam kilka refleksji nad tym, z czym kobiety mierzyły się w latach 30., 40. i 50. i jak to wygląda obecnie. To wszystko jest niestety bardzo ze sobą powiązane. A jeśli nie masz silnej bazy w postaci rodziny i przyjaciół, naprawdę trudno jest sobie z tym poradzić – podsumowała.