Niedawno Jadwiga Emilewicz znalazła się w centrum uwagi, przez słynną już wyprawę na narty mimo restrykcji epidemicznych. I wygląda na to, że nie poniesie z tego powodu poważniejszych konsekwencji politycznych.
– Jadwiga Emilewicz złożyła szerokie wyjaśnienia i przeprosiny. Na tym etapie wydaje się, że to wystarczy – powiedział na antenie RMF FM Marek Suski. To reakcja polityka na pytanie Roberta Mazurka, czy posłanka zostanie dodatkowo ukarana. – Jadwiga Emilewicz została bardzo skrytykowana i przepraszała za niezręczność swojego zachowania – dodał.
Zgodnie z rozporządzeniem rządu, od 28 grudnia trasy i wyciągi narciarskie są zamknięte i mogą po nich jeździć jedynie posiadacze licencji sportowej wydanej przez Polski Związek Narciarski.
Okazało się, że nie wszystkich jednak to rozporządzenie obowiązuje. Na stoku w miejscowości pod Poroninem zauważono szusujących synów byłej minister rozwoju, Jadwigi Emilewicz: Iwo, Ignacego i Benka.
– Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Politykom wolno mniej, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak pandemia. Nie powinnam była jechać. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji – powiedziała Emilewicz w wywiadzie dla Interii.