Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wydał oświadczenie ws. publikacji wyroku TK zaostrzającego prawo aborcyjne. "Wadliwe i arbitralnie narzucane przez władzę prawo zagraża prawom człowieka, psuje demokrację i łamie standardy praworządności" – stwierdził RPO i dodał, że "przesuwamy się w niebezpieczną stronę".
W środę TK opublikował wyrok w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, który wywołał ogromne oburzenie
RPO Adam Bodnar wydał oświadczenie, w którym również skrytykował decyzję TK
Bodnar stwierdził, że władze PiS podjęły decyzję o "pozbawieniu kobiet prawa do decydowania o samych sobie, narażeniu ich życia i skazania niejednokrotnie na tortury
RPO zauważył również, że publikacja wyroku może stać się "przedmiotem zainteresowania organów ONZ, Rady Europy czy ETPC
Oświadczenie w tej sprawie wydał dzień później Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. "Publikacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. ws. ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży (K 1/20) w Dzienniku Ustaw oraz jego uzasadnienia wskazuje, że państwo i jego obecne władze podjęło ostateczną decyzję o pozbawieniu kobiet prawa do decydowania o samych sobie, narażeniu ich życia i skazania niejednokrotnie na tortury"– stwierdził wprost.
Bodnar podkreślił, że "w tej niezwykle delikatnej materii, dotyczącej dramatycznych wyborów osobistych, przyjęto drogę rozstrzygnięcia przez TK, czyli instytucji, której obecny skład osobowy i sposób działania budzi powszechne uzasadnione wątpliwości i kontrowersje".
"(Władze) zaangażowały za to ogromne siły policyjne w tłumienie demonstracji i stosowanie różnorodnych środków zastraszania. Kierowano się w tym przypadku – co podkreślało w wystąpieniach wielu przedstawicieli władzy – nie społeczną wolą, podmiotowym traktowaniem kobiet i dążeniem do kompromisu, lecz przesłankami o charakterze politycznym, ideologicznym bądź religijnym" – napisał Adam Bodnar.
"Sytuacja dramatyczna"
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił, że obecnie najbardziej istotne są "skutki praktyczne i prawne wyroku dla obywateli". "Wyrok z momentem publikacji w Dzienniku Ustaw usuwa jedną z podstaw legalnej aborcji z systemu prawnego, a to ma określone konsekwencje prawnokarne. Dotychczas legalnie wykonywane zabiegi staną się penalizowane karą pozbawienia wolności oraz będą ścigane przez prokuraturę" – zauważył RPO.
I dodał: "Sytuacja dla znacznej części społeczeństwa staje się dramatyczna". "Tym bardziej że w swoim rozstrzygnięciu TK niemal zupełnie pomija prawa kobiet oraz ich bliskich. Zostają one pozbawione prawa do decyzji np. czy urodzić dziecko, które umrze w cierpieniu po kilku dniach. Za to główny ciężar wyborów i odpowiedzialności przenosi się na personel medyczny – lekarzy, ale także szpital i pielęgniarki, nie zabezpieczając im jednocześnie odpowiedniej ochrony prawnej" – podkreślił.
Adam Bodnar powrócił również do argumentów przytoczonych przez sędziów TK Leona Kieresa i Piotra Pszczółkowskiego, którzy mieli odrębne zdania ws. aborcji. "Chodzi o niewyważenie dóbr pozostających w konflikcie i danie prymatu jedynie ochronie życia poczętego – bez odniesienia się do praw i wolności przysługujących kobiecie, którą traktuje się w sposób przedmiotowy. Jak stwierdzili ci sędziowie - prawo nie może zaś nakazywać kobietom heroizmu" – przypomniał.
Nie zapomniał również o służbie zdrowia i podkreślił, że "prawo nie powinno też – dodajmy – czynić z lekarzy i pielęgniarek „urzędników państwowych”, realizujących wytyczne władzy w tak trudnych, złożonych i delikatnych sprawach związanych z wyborami moralnymi i etycznymi".
Wyrok TK "psuje demokrację"
"Obecny zakres dostępu do legalnych zabiegów aborcji może również rodzić wątpliwości w kontekście wiążących Polskę umów międzynarodowych. (...) Możliwe zatem, że w nieodległej przyszłości sytuacja niemal całkowitego zakazu aborcji w Polsce stanie się przedmiotem zainteresowania organów ONZ, Rady Europy czy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka" – zauważył również Bodnar.
"Krytycznie do dostępu do zabiegów legalnej aborcji w Polsce odniosła się już w przeszłości Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Dunja Mijatović w raporcie sporządzonym po wizycie w Polsce 11-15 marca 2019 r. W jej ocenie przyjęcie prawa zupełnie zakazującego aborcji w przypadku zaistnienia przesłanki istnienia dużego prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, mogłoby być uznane za pozostające w sprzeczności z obowiązkami wynikającymi z prawa międzynarodowego" – przypomniał.
Jak stwierdził Rzecznik Praw Obywatelskich, "wadliwe i arbitralnie narzucane przez władzę prawo zagraża prawom człowieka, psuje demokrację i łamie standardy praworządności". Dodał również, że "ubolewania godny jest też fakt, że dzieje się to w czasie wielkiego kryzysu zdrowotnego i społecznego związanego z pandemią".
"Nikt w naszym państwie nie powinien być zainteresowany prowokowaniem i potęgowaniem konfliktu społecznego. Wiemy już, że może on prowadzić w bardzo niebezpieczne rejony – z jednej strony do ostrych akcji protestacyjnych, a z drugiej do nadużyć uprawnień ze strony sił porządkowych. W każdej chwili konfliktu sytuacja może wymknąć się spod czyjejkolwiek kontroli" – podkreślił.
Apel Adama Bodnara
Na końcu swojego oświadczenia Adam Bodnar zaapelował o "podjęcie niezwłocznie inicjatywy politycznej, opartej na wspólnej refleksji, jak w sposób godny traktować ludzkie życie, jak respektować prawa człowieka i wspomóc kobiety w trudnych, czasami dramatycznych wyborach".
"Jeśli w sprawach szczepień możliwe są spotkania i rozmowy polityków różnych opcji, to w sprawach dotyczących konfliktu związanego z dostępnością legalnej aborcji powinno to być również pilnie rozważone. Może byłoby tu miejsce na konstruktywną rolę Kościoła" – stwierdził.
Bodnar zaznaczył, że "jedno wydaje się pewne – ten konflikt sam z siebie nie wygaśnie. I nie zlikwiduje go żaden trybunał". "Natomiast jeśli dalszą dyskusję oprzemy na akceptacji rozwiązań na zasadzie "prawa silniejszego", to możemy doprowadzić do nieodwracalnego podziału naszej wspólnoty politycznej – stwierdził w konkluzji.