20-letnia Wiktoria K. została zatrzymana po wiecu prezydenta Andrzeja Dudy. Młoda kobieta miała wypowiedzieć niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Została zatrzymana przez policję. Jak się dziś okazuje, zatrzymanie było bezprawne.
Wydarzenia miały miejsce przed wyborami prezydenckimi w maju 2020 roku. Podczas wiecu prezydenckiego w Nowej Soli starli się zwolennicy prezydenta z jego oponentami. Wiktoria K. została nagrana przez dziennikarza jak podnosi prawą rękę i krzyczy "je**ć Dudę"! Krótko po tym została zatrzymana przez policję. Wątpliwości budził sposób jej zatrzymania.
Podstęp ze strony policji
Nieumundurowani policjanci pojawili się następnego dnia i zatrzymali dziewczynę w charakterze świadka. Na komendzie okazało się, że Wiktorii grozi zarzut znieważenia głowy państwa.
Zbulwersowany charakterem zatrzymania był prawnik, pełnomocnik Wiktorii K., mec. Robert Kornalewicz, który skomentował całą sytuację w rozmowie z portalem Gazeta.pl:
– Takich zatrzymań w Polsce jest mnóstwo, ale to charakteryzowało się tym, że dotyczyło głowy państwa. Zatrzymanie zostało wykonane w sposób natychmiastowy na drugi dzień, co w moim odczuciu miało mieć charakter mrożący wobec opinii publicznej – mówi mecenas. – Policjanci nie mieli żadnych podstaw prawnych do dokonania tego zatrzymania i to przesądził już sąd w Nowej Soli wydając stosowne orzeczenie – wyjaśnia dalej Kornalewicz.
Kornalewicz zarzuca też policji, że kiedy trzeba zadziałać w sposób niezwłoczny, ta ucieka się do zastosowania podstępu. Zatrzymała dziewczynę w charakterze świadka, a dopiero potem postawiła jej zarzuty.
Odszkodowanie za bezprawne zatrzymanie
W środę zielonogórski Sąd Okręgowy przyznał Wiktorii K. odszkodowanie za bezprawne zatrzymanie. Sąd uznał, że policja działała na pokaz. Kornalewicz i jego klientka nie zamierzają odwoływać się od wyroku. Jak podkreśla mecenas, z takim zamiarami nie nosi się też raczej policja, która wypłaci odszkodowanie.