Na konferencji prasowej Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk i Jan Grabiec przekonywali, że należy zlikwidować TVP Info, która za rządów PiS jest upolityczniona w niespotykanym wcześniej stopniu. W trakcie spotkania z mediami doszło do spięcia z dziennikarzem telewizji publicznej Miłoszem Kłeczkiem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Cezary Tomczyk i Jan Grabiec mówili o "putinizacji mediów" w odniesieniu do TVP Info. Przekonywali, że w 2015 roku wraz z nadejściem rządów PiS uczciwych dziennikarzy zastąpili "pracownicy szczujni". Jak wyraził się Jan Grabiec, Telewizji Polskiej potrzebna jest opcja zerowa, a żadne reformy czy zmiany nie przyniosą efektów.
Cezary Tomczyk dodał, że TVP de facto przestała być telewizją publiczną. – Przestała nią być wtedy, kiedy na miejsce uczciwych dziennikarzy przyszli nominaci partyjni albo ci, którzy chcą być nazywani dziennikarzami, ale tak naprawdę są funkcjonariuszami PiS-u i wiedzą, że dzisiaj dla nich najważniejsze jest zarobić pieniądze, żeby jeździć pomarańczowymi samochodami, żeby kupować kolejne mieszkania, a potem niech wali się świat – przekonywał Tomczyk.
Następnie zwrócił się wprost do pracownika TVP Miłosza Kłeczka. – Przecież każdy wie, jak jest, państwo, jak tu jesteście, również. Zresztą pan redaktor, gratulacje jeżeli chodzi o kwestię auta, mam nadzieję, że będzie panu lekko w tym zakresie – stwierdził Cezary Tomczyk.
Wtedy odpowiedział Miłosz Kłeczek. Stwierdził, że pomarańczowy samochód nie należy do niego, a z tego co wie, Tomczyk sam porusza się nowym BMW.
– Nie wiem czego pan tak zazdrości tego samochodu, a samochód nie jest mój. Ale to już tak na marginesie. Pan zresztą, widziałem, w nowym BMW, panie pośle. Nie wiem, czy z poselskich pieniędzy pan to kupił, czy z jakichś innych, to już nie chciałbym w wątpliwość poddawać – mówił dziennikarz TVP.
– A czy pana majątek jest jawny? Ile pan zarabia w TVP? – pytał Tomczyk Kłeczka. Pytanie pozostało jednak bez odpowiedzi. Pracownik publicznego nadawcy stwierdził, że nie jest funkcjonariuszem publicznym.
– Pana telewizja przegrała proces o ujawnienie zarobków dziennikarzy. Pana zarobki są informacją publiczną. Wie pan, dlaczego? Bo pan jest finansowany ze środków publicznych. Ja składam oświadczenie majątkowe. I w sprawie mojej pensji wszystko jest jawne – mówił Cezary Tomczyk.
Następnie polityk PO i dziennikarz TVP jeszcze przez kilka minut wymieniali się uszczypliwymi uwagami. Jan Grabiec dodał na koniec, że standardy "pionu informacji" TVP niezależni medioznawcy oceniają jako podobne do "Russia Today".