Biuro sekretarza stanu Georgia Brada Raffenspergera wszczęło dochodzenie w sprawie próby wpływania Donalda Trumpa na wynik wyborów prezydenckich.
Walter Jones, rzecznik biura Raffenspergera potwierdził, że badane są napływające skargi. Jak wskazał, dochodzenie ma pozwolić ustalić fakty. – Wszelkie dalsze decyzje prawne będą pozostawione prokuratorowi generalnemu – uciął.
Trump swoimi działaniami mógł naruszyć co najmniej trzy przepisy prawa stanowego. To spisek w celu popełnienia oszustwa wyborczego, przestępcze nakłanianie do popełnienia oszustwa wyborczego oraz celowa ingerencja, wiążąca się z wykonywaniem obowiązków wyborczych. Grożą za to kary grzywny lub więzienia.
Naciski Trumpa ws. wyniku w Georgii
Wyjaśnijmy, że o metodzie zdobycia dodatkowych głosów, do której uciekł się Trump, poinformował na początku stycznia "The Washington Post". Dziennik ujawnił, że ówczesny prezydent USA zadzwonił do sekretarza stanu Georgia z prośbą, by ten przeliczył głosy na jego korzyść.
Według "The Washington Post" Trump ostrzegał polityka z Georgii, że podejmuje "duże ryzyko". Złożył mu też kuriozalną propozycję. – Nie stanie się nic złego, jeśli powiesz, że ponownie obliczyłeś głosy – przekonywał prezydent.