W wyniku tragicznego zdarzenia w Turzanach zmarło dwóch małych chłopców. Wiele wskazuje na to, że doszło do próby tzw. rozszerzonego samobójstwa. Śmierć dzieci skomentowała aktywistka antyaborcyjna Kaja Godek, która uznała tragedię za "Aborcjonizm w pigułce".
Przypomnijmy, że w jednym z mieszkań w miejscowości Turzany znaleziono ciała chłopców w wieku 3 i 5 lat. Policja otrzymała zawiadomienie o tragicznym zdarzeniu w piątek, 5 lutego. Matka obecna przy dzieciach w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Wiele wskazuje na to, że w domu doszło do próby tzw. rozszerzonego samobójstwa, ale nie są to jeszcze potwierdzone informacje.
Bydgoska prokuratura potwierdziła już, że młodszy chłopiec miał na ciele rany kłute. Ustalono też, że 37-letnia matka chłopców leczyła się psychiatrycznie. Śledczy zakładają, że to ona mogła dokonać zbrodni. W chwili, gdy doszło do zabójstwa, 48-letniego ojca dzieci nie było w domu.
Śmierć dwóch chłopców postanowiła skomentować w mediach społecznościowych Kaja Godek. Aktywistka odniosła się do sprawy atakując przy tym zwolenniczki prawa do aborcji. "Pani chciała mieć "wybór, nie zakaz". Zabiła dwójkę swoich dzieci - 2-latka i 5-latka. Aborcjonizm w pigułce" – napisała.
Komentarz Godek odnosi się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł w październiku, że przepis ustawy zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
W komentarzach pod postem Kai Godek zawrzało. "Jak możesz porównać zabicie 2 zdrowych dzieci własnymi rękami do aborcji dokonanej w szpitalu przez lekarza ciężko chorych dzieci które nie dożyją swoich 1szych urodzin!! Wstydź się!" – napisała jedna z internautek.
"Dużo pytań, żadnych odpowiedzi, a Ty już wnioski wyciągasz?", "Niedouczona pani jest. Proszę się dokształcić na temat depresji", "Czytam i nie wierzę jak można taka tragedię podczepiać pod temat aborcji?????" – komentowali inni.
Samobójstwo rozszerzone w Polsce najczęściej utożsamiane jest z głębokimi zaburzeniami psychicznymi sprawcy, które doprowadziły go do zabójstwa, a następstwie samobójstwa. Wskazuje się, że jest ono podyktowane patologicznymi przeżyciami sprawcy, który dąży do ochrony najbliższych przed wyimaginowanym cierpieniem i sytuacją bez wyjścia. Sprawca zabija członków rodziny w przekonaniu, że najbliżsi narażeni będą na brak opieki czy inne niebezpieczeństwo.