Nowy cel Igi Świątek w Australian Open. To jeszcze nie koniec wielkich emocji
Krzysztof Gaweł
15 lutego 2021, 20:48·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 15 lutego 2021, 20:48
Po porażce z Simoną Halep w 1/8 finału Australian Open Iga Świątek nie występuje już w turnieju singlistek, ale wciąż można ją oglądać na kortach w Melbourne. 19-latka razem z Łukaszem Kubotem marzą o sukcesie w mikście. Kolejny mecz rozegrają już we wtorek nad ranem czasu polskiego.
Reklama.
– Simona wyciągnęła wnioski z naszego poprzedniego spotkania. Od drugiego seta zaczęła grać zupełnie inaczej taktycznie. Udowodniła, dlaczego jest mistrzynią – mówiła Iga Świątek w niedzielę przed kamerami Eurosportu po porażce 6:3, 1:6, 4:6 z wiceliderką rankingu WTA Simoną Halep.
Cała Polska trzymała kciuki za utalentowaną 19-latkę, a niedzielny poranek minął nam pod znakiem tenisa. Do wygranej zabrakło kilku wygranych piłek, więcej szczęścia i przede wszystkim doświadczenia, którym Rumunka zdecydowanie góruje nad zawodniczką Piotra Sierzputowskiego.
Przygoda Świątek w turnieju indywidualnym zakończyła się na 1/8 finału, ale Polka jeszcze nie wyjeżdża z Melbourne. Razem z Łukaszem Kubotem - który odpadł z turnieju deblistów - zagrają we wtorek w II rundzie miksta. Ich rywalami będą Hayley Carter (USA) i Sander Gill (Belgia)
– Dotychczas koncentrowałam się głównie na singlu. Teraz cieszę się, że będę mogła przekierować swoją uwagę na miksta. Mam nadzieję, że z Łukaszem we wtorek zagramy dobrze – dodała nasza tenisistka. Jeśli w Australii osiągnie sukces z naszym weteranem, być może zobaczymy ich w mikście podczas igrzysk olimpijskich w Tokio.
W pierwszej rundzie miksta duet Świątek-Kubot ograł Astrę Sharmę i Johna-Patricka Smitha z Australii. W drugiej rundzie czeka ich starcie z amerykańsko-belgijskim mikstem, a zwycięstwo pozwoli awansować do ćwierćfinału. Gdzie Świątek może stawić czoła ikonie tenisa na Antypodach, słynnej Sam Stosur.
Pojedynek Iga Świątek/Łukasz Kubot - Hayley Carter/Sander Gill rozpocznie się we wtorek około godziny 8:00 czasu polskiego.