W Poznaniu odwołano lekcje, tylu nauczycieli po szczepieniu źle się czuło. A w Olsztynie skalą zjawiska zainteresował się Sanepid. Sami nauczyciele dzielą się opisami skutków ubocznych po szczepieniu na Facebooku i wzajemnie się nakręcają. Ale nie tylko z tego powodu. Okazuje się, że część nauczycieli w ogóle może o szczepionce tylko marzyć.
Nauczyciele skarżą się na gorsze samopoczucie i objawy grypopodobne po przyjęciu szczepionki AstraZeneca.
"To normalne objawy, jak po szczepieniu na grypę, nie ma w tym nic dziwnego" – studzą emocje lekarze.
Od początku szczepionka AstraZeneca wzbudzała mieszane uczucia wśród nauczycieli. Co na to lekarze?
Akcja szczepień w Polsce trwa od końca grudnia i nigdy do tej pory nie było tak głośno o skutkach ubocznych jak teraz. Przy okazji szczepienia nauczycieli niemal ruszyła lawina. Akcja zaczęła się w ostatni piątek, 12 lutego.
"Podwyższona temperatura 37 stopni, ból głowy, lekkie bóle mięśni i nadwrażliwość skóry", "U mnie szczepienie w sobotę rano a wieczorem dreszcze, problem z utrzymaniem kubka, a w nocy 39. Rano pulsujący ból głowy", "Mnie bolała tylko ręka i ogólnie złe samopoczucie w sobotę i niedzielę. Ból głowy, mięśni, mdłości, brak apetytu, zawroty głowy, ale bez temperatury i dreszczy, ogólnie takie dwa dni do tyłu" – można przeczytać relacje na Facebooku.
"Miałam to samo" – reagują inni nauczyciele. "Normalne objawy, jak po szczepieniu na grypę, nie ma w tym nic dziwnego", "Przeszło na drug dzień", "Miałam wiele obaw, ale przyjęcie pierwszej dawki poszło ok" – studzą emocje inni. Są też tacy, którzy niemal krzyczą, żeby nie straszyć, a pewnie i tacy, którzy się z tego śmieją.
Ale temat tak czy inaczej żyje, a dyskusja wokół skutków ubocznych, czy objawów grypopodobnych, trwa.
Głos zabierają lekarze, niektórzy pewnie rwą włosy z głowy. "Złe samopoczucie po podaniu szczepionki jest naturalnym zjawiskiem i wynika z tego, że nasz organizm otrzymuje białko wirusowe i zaczyna się bronić. Czasem po szczepieniu czujemy się, jakbyśmy zachorowali na grypę i to właśnie znak, że nasz układ immunologiczny walczy" – tak tłumaczył prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ w krakowskiej "Wyborczej", która wczoraj opisywała sytuację szczepień w mieście.
Nauczycielka jednej z krakowskich podstawówek powiedziała: "Cały weekend odbierałam telefony od nauczycielek, które musiały wziąć zwolnienie lekarskie, bo po podaniu szczepionki nie były w stanie przyjść do pracy".
Takie reakcje są normalne
Wcześniej podobne doniesienia pojawiały się we Francji, czy Szwecji. "Grypopodobne objawy wystąpiły u 150 członków personelu medycznego we Francji po podaniu szczepionki AstraZeneca przeciwko COVID-1" – informowały media.
– Zapewne jest trochę więcej takich objawów w przypadku AstraZeneca niż było w przypadku szczepionek Pfizera i Moderny. Ale to jest natura każdej szczepionki. Każdy może poczuć się gorzej. W większości przypadków jest to normalne. Oczywiście, osoby które nie szczepią się np. na grypę, nie wiedzą, że po każdej szczepionce, którą podajemy, może pojawić się gorsze samopoczucie. Przy rozmaitych szczepionkach dość często może wystąpić zwyżka temperatury, ogólne rozbicie, dreszcze, objawy przypominające przeziębienie, gorsze samopoczucie – mówi naTemat Tomasz Kiliński, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdyni.
W Gdyni także pojawiły się pogłoski "o niepożądanych objawach u nauczycieli wczesnego nauczania, którzy poddali się szczepieniom". – Były zgłoszenia z kilku szkół, że nauczyciele źle się czują, że nie wiadomo, czy przyjdą do pracy. Ale po jednym dniu wszystko minęło i gotowi byli, żeby przyjść do szkoły. To jest normalne. Taka reakcja jak zwyżka temperatury czy gorsze samopoczucie musi się pojawić. Jest to związane tym, że nasz organizm reaguje i produkując przeciwciała odpowiada na podany antygen szczepionki – odpowiada szef Sanepidu.
Sam po pierwszej dawce szczepionki czuł się tak, jakby rozpoczynało się przeziębienie. – Przez pół dnia tak się czułem, może trochę byłem zmęczony. Rozmawialiśmy z kolegami i koleżankami. Niektórzy mówili, że gorzej się czuli, było ogólne rozbicie. Jeśli ktoś jest tak rozbity, to nie bardzo chce mu się iść do pracy następnego dnia – zauważa.
Podkreśla, że w przypadku nauczycieli nie było ciężkich, zgłoszonych, niepożądanych odczynów poszczepiennych. – Ciężkie byłyby wówczas, gdyby wystąpiła reakcja anafilaktyczna, gdy trzeba byłoby udzielać pomocy, gdyby pojawiły się objawy neurologiczne, gorączka przez kilka. Choć uczulam, że nie zawsze musi być związek przyczynowo-skutkowy ze szczepionką – podkreśla.
Na co skarżą się nauczyciele
Tymczasem z różnych stron Polski dochodzą doniesienia o szczepieniach nauczycieli i ich odczuciach.
– Nauczyciele oraz panie pomoce nauczyciela rozmawiają na temat szczepienia i dzielą się informacjami. W Ośrodku, w którym pracuję, zaszczepiło się ok. 30 osób i tylko 2 osoby nie wspomniały o skutkach ubocznych. Większość jest w szoku, że aż tak się źle czuje. Nie spodziewali się tego. Najczęstsze dolegliwości to: straszny ból ręki, okropne dreszcze, gorączka, bóle głowy i całego ciała, a nawet wymioty – opowiada naTemat Renata Wojciech ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego we Wschowie.
Jak mówi, sama po szczepieniu czuła się dobrze: – Po ok. 8 godzinach poczułam ból ręki w okolicy szczepienia, który się nasilił. Po dobie miałam straszne dreszcze. Dzisiaj jest dużo lepiej. Ręka boli tylko przy dotknięciu w miejscu szczepienia.
W jej ośrodku pracuje ponad 100 osób. – W innych szkołach we Wschowie znaczna część nauczycieli nie zgodziła się na szczepienie tą szczepionką – twierdzi.
Każdy przed szczepieniem mógł przeczytać ulotkę informacyjną, w której wymieniono następujące działania niepożądane:
1. Bardzo często (mogą wystąpić u więcej niż 1 na 10 osób) :
– tkliwość, ból, ciepło, swędzenie lub siniaki w miejscu wstrzyknięcia
– uczucie zmęczenia (znużenia) lub ogólne złe samopoczucie
– dreszcze lub uczucie gorączki
– ból głowy
– mdłości (nudności)
– ból stawów lub ból mięśni
2. Często (mogą wystąpić u maksymalnie 1 na 10 osób)
- obrzęk lub zaczerwienienie w miejscu wstrzyknięcia
- gorączka (>38°C)
- wymioty lub biegunka
3. Niezbyt często (mogą wystąpić u maksymalnie 1 na 100 osób)
- senność lub zawroty głowy
- zmniejszony apetyt
- powiększone węzły chłonne
- nadmierne pocenie się, swędzenie skóry lub wysypka Czytaj więcej
Niby wszystko jasne. Ale na przykład w Olsztynie skalą skarg nauczycieli zainteresował się Sanepid, o czym pisze lokalna "Wyborcza".
"Powstała dość niepokojąca sytuacja. Z naszych informacji wynika, że po szczepieniach pojawiła się grupa około 70 nauczycieli skarżących się na złe samopoczucie" – poinformowała wiceprezydent Olsztyna Ewa Kaliszuk. To miasto zwróciło się w tej sprawie do Sanepidu. Dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie przyznał, że niepokojąca jest właśnie skala.
"Dlatego sprawdzamy sprawę pod kątem jakości szczepionek, warunków ich przechowywania, czyli wszystko to, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy. Być może jest to zwykły zbieg okoliczności i przypadek, być może popełniono jakiś błąd. Szczepionka jest bezpieczna" – powiedział gazecie Janusz Dzisko.
17 lutego pojawiła się zaś informacja, że w Szkole Podstawowej Uni-Terra w Poznaniu, odwołano zajęcia, bo 20 nauczycieli źle poczuło się po szczepionce, którą przyjęli dzień wcześniej.
"Właśnie jestem na etapie informowania o tej sytuacji kuratorium. Wydaliśmy stosowne zarządzenie, 25 pracowników na 33 wczoraj szczepionych źle się czuje" – informowała Ewelina Wilniewicz, wicedyrektor szkoły, którą cytuje portal epoznan.pl.
Nie tylko tam był taki problem.
Emocje wokół AstraZeneca
Wielu nauczycieli od początku było sceptycznych wobec szczepionki AstraZeneca. – Wzbudzała niepokój, gdyż badania wykazały, że skuteczność szczepionek Pfizer czy Moderna była na poziomie ponad 90 proc., a skuteczność AstraZeneca była niższa. Stąd nauczyciele obawiali się, że dostają szczepionkę gorszą, mniej wartościową. Badania nie wykazały jednak żadnego ciężkiego przebiegu choroby wśród osób, które były szczepione tą szczepionką. To istotne, że osoby, które nawet jeśli ulegną zakażeniu, nie będą przechodziły choroby ciężko, nie będą miały ciężkich powikłań – zauważa Tomasz Kiliński.
Sami przedstawiciele rządu przyczynili się do tego, gdy w Polskę poszła wiadomość, że to słabsza szczepionka niż Pfizer. Tak odbiera to środowisko nauczycielskie.
– Wywołało to obawy i zastrzeżenia. Nauczyciele poczuli się jak gorszy sort, bardzo niedobrze. Pierwsze odczucie było takie, że szczepionka nie nadaje się dla wszystkich, jest gorszej jakości, w związku z czym zaszczepimy nauczycieli. Takie informacje wyszły z rządu. W tej chwili wycofują się z tego, ale pierwsza informacja była taka, że ta szczepionka nie jest tak dobra jak pozostałe szczepionki – mówi naTemat Urszula Kruczek, prezes Związku Nauczycielska Polskiego w Świebodzicach.
"Żądamy skutecznej szczepionki, a nie eksperymentowania na nauczycielach i pracownikach oświaty!! Którą szczepionką szczepił się rząd?” – napisał wtedy na Twitterze szef ZNP Sławomir Broniarz.
– Zastrzeżenia nauczycieli nie były wywołane reakcją naszego prezesa. Pojawiły się wcześniej, po pierwszych informacjach rządowych, gdy stwierdzono, że jest to szczepionka lżejsza, mniej chroniąca i że zostaną nią zaszczepieni nauczyciele. Ta informacja została po prostu źle sprzedana. Niepotrzebnie podkreślano, że szczepionka jest gorszego typu, mniej chroni, że nie była do końca przebadana. To wszystko spowodowało dyskomfort u nauczycieli. Teraz jednak wszystko się już uspokoiło – tłumaczy.
W jej regionie nauczyciele również sygnalizowali złe samopoczucie, ale tu skala nie była duża. – Są różne odczucia. Kilka osób miało temperaturę, źle się czuło. Tak jak po szczepieniu. Nie zniechęca to jednak nauczycieli, dalej zapisują się na szczepienia. W różnych placówkach różnie to wygląda, ale zdecydowana większość chce się szczepić i w przedszkolach, i szkołach – podkreśla Urszula Kruczek.
Powyżej 65 lat bez szczepień
I tu dochodzimy do absurdu, którego nie można pominąć, choć nie ma nic wspólnego ze skutkami ubocznymi. Bo nie tylko z tego powodu szczepionka wzbudza emocje wśród nauczycieli.
– Ja bym się nie wahał przed AstraZenecą. Ufam naukowcom i badaniom. Jeśli szczepionka była badana tak jak inne i nie wykazała skutków ubocznych, to ja się nie boję. Te skutki uboczne, o których słychać, są jak po każdej szczepionce – mówi naTemat Ludwik Lechman, nauczyciel fizyki w Liceum Ogólnokształcącym.
Tyle że on dziś zaszczepić się nie może. Z racji wieku znalazł się w jakiejś paradoksalnej, czarnej dziurze. Ma ponad 65 lat, a AstraZeneca dotyczy osób do 65. roku życia.
– Jestem chyba jedynym nauczycielem w szkole, który w ogóle nie może się zarejestrować. Inni się rejestrują, a ja nie mogę. Jako senior nie mogę tego zrobić, bo dotąd rejestrowano tylko osoby powyżej 70. roku życia. AstrąZenecą też nie mogę, bo dotyczy to osób tylko do 65. roku życia. To jest paranoja, że najstarsi nauczyciele, czyli najbardziej narażeni, jako jedyni nie będą chronieni. Najpierw powinno się chyba zaszczepić najstarszych, a takich nauczycieli w moim wieku jest trochę. W niektórych specjalnościach, np. przy nauce zawodu, pracują starsi nauczyciele, bo młodzi w ogóle nie chcą pracować – zauważa.
Jest działaczem związkowym na Dolnym Śląsku, dziś, 17 lutego mieli na ten temat rozmawiać. Przygotował w tej sprawie pismo do wojewody. Uważa, że jest to szyderstwo ze sprawiedliwości społecznej. Że tych najbardziej potrzebujących szczepionki odstawiono na bok. – Poczułem się odstawiony na bocznicę. Inni pojadą, ja będę czekał – mówi.