
"W dzieciństwie ojciec bił mnie, wyzywał i upokarzał" – napisała w swojej biografii Galia Oz, córka wybitnego izraelskiego pisarza. Amos Oz zmarł 28 grudnia 2018 z powodu choroby nowotworowej w Tel Awiwie.
REKLAMA
Amos Oz jest uważany za najwybitniejszego pisarza izraelskiego. Przez kilka lat wymieniany był jako jeden z głównych faworytów do otrzymania literackiej Nagrody Nobla. Książka Galii Oz "Something Disguised as Love" wstrząsnęła opinią publiczną.
Napisała w niej, że miał stosować "kreatywne sposoby znęcania się". "Ciągał mnie po domu i wyrzucał na werandę. Nazywał mnie śmieciem. Zawsze był opanowany i to nie było tylko sporadyczne spoliczkowanie, ale rutynowe, seryjne znęcanie się" – wspomina Galia Oz. Dlaczego jej zdaniem to robił? Za to, że "była sobą". "Więc karanie nigdy nie miało końca. Chciał być pewny, że mnie złamał" – kontynuowała.
Jej wyznanie potwierdził jej znajomy, pisarz Yehuda Atlas. Na antenie radia przyznał, że "to szczególnie trudne dla lewicy. Amos Oz był naszym złotym księciem, ale nawet księżyc ma swoją ciemną stronę".
Oskarżeniami Galii Oz są zaskoczeni jej bliscy. "Przez całe życie znaliśmy zupełnie innego Amosa, ciepłego i serdecznego człowieka, który głęboko i czule kochał swoją rodzinę" – czytamy na Facebooku Fanii Oz, jej siostry. Oświadczenie zostało podpisane przez wdowę po pisarzu Nili i syna Daniela.
W oświadczeniu czytamy też, że Galia siedem lat temu zerwała kontakty z rodziną, pomimo tego, że ojciec próbował odbudować ich relację. Niedługo później jej zarzuty zostały rozszerzone na całą trójkę. "Ból Galii jest namacalny i rozdzierający serce. Ale my pamiętamy to wszystko inaczej" – podkreślają.
źródło: timesofisrael.com
