Z materiałów zebranych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne wynika, że związany z PiS wiceprezes Zakładów Chemicznych w Policach zdradzał poufne informacje przedstawicielowi firmy biorącej udział w wielomilionowym przetargu. Tomasz Panas mimo dowodów na nieprawidłowości nadal współrządzi państwową firmą – podaje Onet.
Zakłady Chemiczne Police to część Grupy Azoty. Firma jest jednym z największych w Europie producentów nawozów. Jest to strategiczna spółka Skarbu Państwa, dlatego o tym, kto w niej rządzi, decydują politycy.
Od 2016 r. zakładami kieruje związany z partią Prawo i SprawiedliwośćWojciech Wardacki. Jednym z jego zastępców jest Tomasz Panas, który w minionych latach startował w wyborach samorządowych z list PiS.
Centralne Biuro Antykorupcyjne podsłuchiwało Tomasza Panasa w 2017 roku, kiedy to firma rozpoczęła procedurę zakupu floty transportowej. Do Polic spłynęły wtedy trzy oferty m.in. od Toyoty i firmy L. Reprezentanci Zakładów Chemicznych Police zdecydowali się na zawarcie umowy z poprzednim wykonawcą, czyli Toyotą, i na zapłatę w wysokości ok. 23,5 mln zł.
Niespodziewanie jednak w połowie roku zarząd zakładów w Policach unieważnił całą procedurę. Jak wynika z materiałów CBA, policka logistyka przez cały czas próbowała dogadać się z Toyotą, ale wciąż natrafiała na opór zarządu. Pracownicy nie wiedzieli jednak, że ich wiceprezes uzgadniał już wtedy z Adrianem S. (również podsłuchiwanym przez CBA) warianty transakcji z jego firmą L. Panas zdradzał mu, jak przebiega procedura i rozmawiał o cenach.
Adrian S. zacierając ręce już zaczął przygotowywać sprzęt na sprzedaż, ale jednak dział logistyki się zbuntował i oskarżył Tomasza Panasa o nieformalne kontakty jego i jego syna z Adrianem S.
Sprawa trafiła do prokuratury
Sprawą w końcu zajęła się prokuratura. "Nie może ulegać wątpliwości, że pomiędzy Tomaszem Panasem, a Adrianem S. doszło do nieprawidłowych z punktu widzenia przepisów ogólnych określających zasady funkcjonowania spółek kapitałowych prawa handlowego, a także przepisów wewnętrznych ZCH Police dotyczących udzielania zamówień zachowań” – napisał prowadzący sprawę prok. Bartłomiej Przyłucki.
Mimo wszystko prokuratura umorzyła śledztwo, bo "nie zarejestrowała żadnych propozycji przyjęcia łapówek ani ich żądania".
Dalsze śledztwo wobec wiceszefa odwołane
Dziennikarze portalu onet.pl postanowili dowiedzieć się, czy Grupa Azoty planuje odwołać się do tej decyzji i otworzyć furtkę do ewentualnego dalszego śledztwa wobec Tomasza Panasa. "Wobec bardzo wnikliwego zbadania wszelkich okoliczności sprawy w toku działań Prokuratury i CBA, zarząd nie zidentyfikował podstaw dla sformułowania zarzutów zażaleniowych. Wobec ich braku postanowiono nie wnosić zażalenia" – odpowiedziała dziennikarzom Grupa Azoty.
Tomasz Panas nadal jest więc wiceprezesem spółki z Polic, a od czasu umorzenia śledztwa został nawet członkiem Rady Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Z informacji zamieszczonej na stronie internetowej polickich zakładów wynika też, że wiceprezes znowu jest odpowiedzialny za pion logistyki.