Ma dopiero 12 lat, a już odnosi pierwsze sukcesy. „Książki na czacie” – blog Aleksego Krysztofiaka zajął trzecie miejsce w rankingu magazynu „Press” na najciekawsze blogi o książkach. Chłopiec, który o dziecięcych lekturach pisze od prawie dwóch lat, znalazł się na jednej liście z krytykami literackimi i autorami poważnych, książkowych blogów. Jury szczególnie doceniło jego zaangażowanie i niezależne sądy.
„Rewelacja! 12-letni Aleksy jest znakomity. Blog o książkach dla dzieci pisany z dziecięcego punktu widzenia. Świetne, dowcipne, dorzeczne notki z mnóstwem informacji, które wystarczą, by podjąć decyzję o lekturze. Fajne poczucie humoru plus ton odpowiedni dla 12-latka”. Takie uzasadnienie można przeczytać w rankingu „15 blogów, które nie nudzą o literaturze”. Jury, w którym zasiedli m.in. Wojciech Orliński, Michał Chaciński i Piotr Kofta, szczególnie doceniło pomysł młodego chłopca oraz sprawność, z jaką prowadzi swojego bloga. Wpisy pojawiają się regularnie, są często aktualizowane, a co najważniejsze, niezależne.
„Piszę tylko o dobrych – moim zdaniem – książkach. Bo jak jakaś mi się nie podoba, to ją odkładam i nie czytam, więc nie mogę opisać. Jednak nawet dobre książki można podzielić na mniej lub bardziej bombowe, dlatego do oceny używam skali siedmio-bombowej”. Można przeczytać na blogu Aleksego i rzeczywiście przeglądając jego wpisy łatwo w to uwierzyć. Recenzje są krótkie, treściwe i bardzo dokładne. Chłopiec nie boi się skrytykować czy wytknąć pisarzom błędu, kiedy jednak się zachwyca, to robi to w absolutnie uroczy i ujmujący sposób.
Świeżość, która wybija z „książek na czacie”, zauważa też Kuba Frołow, członek jury i współwłaściciel BookSenso. – To, co mnie najbardziej urzekło w blogu Aleksego, to konsekwencja, niezależność opinii i język – mówi Frołow. – Ten chłopiec pisze o książkach z żarliwością, której niejeden dorosły autor mógłby mu pozazdrościć. Oczywiście pod względem warsztatowym odstaje od innych wyróżnionych, trudno jednak oczekiwać żeby 12-latek pisał językiem dorosłych. Książki na czacie to blog świeży, ciekawy i, co w dzisiejszych czasach, coraz częściej jest rzadkością, opiniotwórczy. Aleksy pisze o tym, co go interesuje, pasjonuje i nie boi się skrytykować książek, które go nudzą. Myślę, że jego rówieśnicy, którzy są potencjalnymi czytelnikami tego bloga, mogą liczyć się z jego opinią – dodaje członek jury.
Choć blog Aleksego opowiada o książkach dla najmłodszych, to jego czytelnikami wcale nie są tylko dzieci. Równie często na „Książki na czacie” zaglądają dorośli, szczególnie rodzice, którzy szukają recenzji lektur dla swoich pociech. Blog Aleksego jest na tyle dobrze prowadzony, że Wojciech Orliński, który zasiadał w jury, czytając go nie zorientował się, że jego autorem jest nastolatek. Dużą zasługę ma w tym mama Aleksego, która każdy wpis syna czyta, redaguje i poprawia.
– Wszystkiego musieliśmy uczyć się sami – opowiada Anna Olszewska-Krysztofiak, mama Aleksego. – Początkowo byliśmy z mężem trochę zaniepokojeni. W końcu w sieci czai się wiele niebezpieczeństw. Z czasem jednak udało nam się ustalić wspólne zasady. Dziś Aleksy pisze recenzje, a ja je akceptuję i wrzucam na stronę. Muszę przyznać, że często nie nadążam z publikowaniem. Aleksy czyta mnóstwo książek, pisanie przychodzi mu łatwo, więc materiału zawsze jest sporo. Staram się jednak, żeby jego recenzje zawierały jak najmniej treści prywatnych i były subiektywne – opowiada.
Skąd taka pasja u młodego chłopca? – Myślę, że mamy to w genach. Moja mama mnóstwo czyta, ja też uwielbiam książki – mówi Anna Olszewska-Krysztofiak. – Aleksy czyta od małego. Jest dość chorowitym chłopcem, więc nie zawsze może szaleć z innymi dziećmi. Jego blog narodził się właśnie podczas takiego zimowego chorowania. Nudził się w domu i wpadł na pomysł założenia strony, na której mógłby dzielić się z rówieśnikami swoimi opiniami. Początkowo chciał pisać o wszystkim: grach, zabawach, filmach, ale razem ustaliliśmy, że lepiej wybrać jedną rzecz. Zdecydował się na książki, bo to im poświęca najwięcej czasu w ciągu dnia – tłumaczy Olszewska – Krysztofiak.
Wybór jak najbardziej trafny. Choć po książki sięga coraz mniej dzieci, to dzięki stronie Aleksego na pewno ich przybywa. Chłopak z myślą o swoich rówieśnikach, których słowo pisane często odstrasza, założył vloga. – To było olbrzymie wyzwanie – mówi mama chłopca. – Aleksy ma dużą wadę wymowy i trudno go zrozumieć. Kiedy nagrywa swoje materiały musi bardzo się starać. Myślę, że wychodzi mu to coraz lepiej. Blog wiele dał nie tylko mojemu synowi, który chociażby ostatnio sam z siebie zapisał się do logopedy, ale całej naszej rodzinie. Dzięki niemu Aleksy nauczył się wielu rzeczy, sam kontaktuje się z wydawnictwami, montuje swoje filmy i koresponduje ze swoimi czytelnikami – dodaje Anna Olszewska – Krysztofiak.
Sytuacja Aleksego jest o tyle ciekawa, że chłopiec pochodzi z małej miejscowości, w której nie ma nawet księgarni. O książki musi więc starać się sam, bo te, które dostępne są w szkolnej bibliotece już dawno przeczytał. Nie może jednak narzekać. Dzięki swojemu blogowi poznał mnóstwo osób, zaprzyjaźnił się z innymi dziecięcymi blogerami, a nawet trafił na łamy jednej z węgierskich gazet. Co prawda, jako świeżo upieczony szóstoklasista, w najbliższym czasie będzie musiał trochę odpuścić swojego bloga, ale wciąż będzie pisał. W końcu z miłości do książek się nie wyrasta.